METODA PRACY Z KATECHEZĄ 1
Rozróżniamy dwa rodzaje przepowiadania z którymi możemy spotkać się na różnych rekolekcjach. Inaczej mówiąc są to dwa rodzaje spotkań z Bogiem.
Katecheza ewangelizacyjna.
Katecheza taka wprowadza nas w pewne doświadczenie Boga. Jest ona przejawem mocy Boga, Jego miłości. Są to słowa, które mają otwierać, kruszyć serca, wywoływać pewne pragnienia, rozbudzać człowieka. Wszystko prowadzi do przeżycia pewnego doświadczenia. Przepowiadanie to jest o charakterze ewangelicznym, działa bardziej na emocje.
Katecheza formacyjna.
Drugi rodzaj przepowiadania można określić jako słowo Boże pokazujące drogę, dające odpowiedź na pytanie jak iść po Bożych drogach życia. Nie jest to katecheza błyskotliwa, pełna emocji. Te spotkania są o charakterze formacyjnym, gdzie liczy się konkretna praca, systematyczność, budowanie na malutkich cegiełkach. Jest to swego rodzaju instruktaż, który w pierwszym odczuciu jest nudny, suchy, często niezrozumiały.
Oba te płuca, filary wzrostu duchowego są konieczne. Nie można być po jednej stronie, albo po drugiej. Nie można w kółko ewangelizować lub formować na sucho. Ewangelizacja zakłada formację, która jest jej dopełnieniem. Formacja z kolei nie osiągnie pożądanych skutków jeżeli nie zostanie poprzedzona ewangelizacją.
Nasza droga ma być zdominowana przez formację. Spotkania w grupach będą pełnić rolę ewangelizacyjną. Ogromną pomocą w naszej pracy formacyjnej będzie katecheza. Jest to rzucenie światła na rzeczywistość naszego wnętrza.
|
Powstaje pytanie: Co z tą katechezą zrobić? Jaki obrać sposób pracy z tym światłem?
W naszej pracy z katechezą może okazać się pomocą pewna metoda wyrażona w pięciu zasadach.
- Katechezę należy wysłuchać i zanotować.
Należy we wstępie powiedzieć, że istnieje powszechne niestety błędne przekonanie, że wszyscy potrafią słuchać.
Słuchanie jest umiejętnością bardzo trudną, związaną z pewną higieną umysłu, by to co jest mówione mogło dotrzeć do konkretnego słuchacza. Umiejętność ta zakłada słuchanie w sposób WYCZULONY, CELNY, PEŁEN ZROZUMIENIA. Aby lepiej zrozumieć umiejętność słuchania proponujemy wykonanie pewnego ćwiczenia: znajdź w pamięci takie wydarzenie ze swojego życia, kiedy coś mówiłeś i spostrzegłeś, że jesteś z uwagą słuchany.
Jak się wtedy czułeś?
Jaki wpływ miała na ciebie świadomość, że jesteś na serio słuchany?
Niewłaściwe sposoby słuchania.
- słuchanie po to, aby coś podważyć, znaleźć luki w rozumowaniu głoszącego.
- słuchanie po to, aby tworzyć przeciwieństwa, chociaż często mówi się w takich przypadkach o różnicach zdań, o tzw. wielości w jedności.
- słuchanie bez zamiaru reagowania na to co się usłyszy. Na zewnątrz słuchacz wydaje się być skupiony, zainteresowany, ale wewnątrz jest nieobecny, gdyż temat ten go już dawno nie interesuje.
- słuchanie w stanie nerwowego napięcia. Słuchacz przyjmuje wszystko co jest mówione w sposób tak subiektywny, że nie jest w stanie usłyszeć prawdziwej treści.
- słuchanie tylko treści. Słuchacz przyjmuje do wiadomości tylko suche fakty, gdy głoszący zaczyna dzielić się uczuciami, czyni odniesienie do konkretnego życia słuchaczy, natychmiast powoduje to wyłączenie się tego typu słuchaczy.
- słuchanie tzw. „oświeconych”. Są to ludzie tak bardzo oderwani od rzeczywistości życia a równocześnie uzależnieni od swoich doznań emocjonalnych, że wszystko co w jakiś sposób burzy ten ich świat jest dla nich nie do przyjęcia.
- słuchanie wybiórcze. Słuchacz ma skłonność do wybierania z treści orędzia tylko to co odpowiada jego ww. przekonaniom bądź patrzeniu na daną sprawę.
Cechy dobrego słuchacza. 2
- słuchacz empatyczny. Osoba taka potrafi usłyszeć zarówno treść jak i ton wypowiedzi głoszącego.
- słuchacz szczery. Człowiek taki w całej prawdzie potrafi spojrzeć na siebie w świetle słuchanego słowa. Potrafi podjąć walkę z mechanizmami obronnymi własnej słabości. Słuchanie takie w konsekwencji jest twórcze oraz buduje poczucie własnej wartości.
- słuchacz o odpowiednio przygotowanym umyśle. Umysł słuchacza nie może być miejscem zapełnionym niepotrzebnymi obrazami, problemami, myślami. Ważne jest nastawienie z jakim przychodzi się na katechezę. Aby słuchanie katechezy przyniosło jakiś skutek trzeba być w miarę wypoczętym. Gdy przyjdziemy zmęczeni to nie będzie pożytku. Tutaj nie chodzi o ucieczkę od problemów życiowych. Bóg daje nam obietnicę, gdy będziesz szedł tą drogą to problemy będą się same rozwiązywać. W słowie jest światło. Diabeł chce nas często zarzucić problemami. Dlatego musimy się umocnić.
- słuchacz, który ma szacunek do mówiącego. Aby usłyszeć kogoś należy odsunąć na bok nasze myśli o osobie mówcy i pozwolić, aby nasza świadomość w pełni przyjęła to co mówi ta osoba. Dobre słuchanie jest zależne od szacunku jaki mają do siebie mówca i słuchacz.
Jak sprawdzić własną umiejętność słuchania?
- Czy ja wierzę w to, że mówca ma coś wartościowego do przekazania?
- Czy spodziewam się nauczyć czegoś wartościowego?
- Czy szanuję mówcę jako osobę o unikalnych darach i doświadczeniu?
- Czy wzrasta moja troska o dobrych mówców poprzez zainteresowanie nimi, modlitwę, pomoc.
Zanotować – nie trzeba pisać katechezy, ale ją notować. To nie jest szkółka. Ale będzie się tego wymagać. Notowanie jest ważne, bo pamięć jest ulotna. To co zanotujemy z katechezy jest nasze. Mamy problemy i jedynie Słowo Boże może nam na nie odpowiedzieć. Nie notować na różnych kartkach, ale w zeszycie, który ma tytuł formacja.
Istotne co notować? To widać w tonie głosu, sposobie mówienia tego który mówi. Istotne rzeczy powtarza się kilka razy. Ważne by uchwycić pewną całość. (budowa, konstrukcja). Można pomagać sobie rysunkami. Można dopisać na grupie.
- Przełożyć katechezę na język mojego życia.
Przekład wiąże się z trudem np. przekład książki z języka angielskiego na polski. My mówiąc o przekładzie na język konkretów życia również musimy liczyć się z pewnym trudem. Słowo mówione do nas w katechezie zawiera jakieś ogólne przesłanie. Te treści z katechezy trzeba odnaleźć w swoim życiu osobistym, rodzinnym, zawodowym, społecznym. Ich brak, albo ich obecność zaznacza się w konkretach naszego życia. Sama znajomość katechezy nie jest jeszcze przyjęciem Słowa. Dopiero przełożenie na konkrety swego życia sprawia, że Słowo Boże wniknęło, przedostało się do naszego wnętrza. Jeśli ktoś wypowiadając się na temat poruszony w katechezie posługuje się zdaniami głoszącego, może to oznaczać, że nie zadał sobie trudu przełożenia jej na konkrety swego życia. Taki przekład w życiu poszczególnych ludzi może przybierać różne formy: np. katecheza o znaku krzyża może być przełożona na następujące konkrety życia:
- ojciec swoim dzieciom codziennie będzie kreślił znak krzyża przed wyjściem do szkoły.
- ktoś inny umieści znak krzyża na centralnym miejscu w swoim domu.
- ktoś inny postanowi od tej pory z uwagą kreślić znak krzyża na rozpoczęcie bądź zakończenie modlitwy.
- jeszcze inny człowiek przynajmniej raz w tygodniu podejmie modlitwę przy krzyżu misyjnym.
Takich konkretów życia, w których obecność krzyża powinna mieć miejsce może być tysiące. Jeżeli chociaż jeden zostanie naznaczony taką obecnością będzie to oznaczać, że katecheza została przełożona na język naszego życia.
3.Dokładne zobaczenie swojego wnętrza w świetle katechezy – konfrontacja światła z życiem.
- Zobaczenie rzeczywistości duchowej tak, jak ją widzi Bóg.
Katechezę można porównać do światła, które oświeca pogrążone w ciemnościach arcydzieło. Dopiero w świetle można zobaczyć jego niezwykłość, ale równocześnie zniszczenia poczynione przez czas, a także siły natury. Takim arcydziełem stworzonym przez Boga jest człowiek. Katecheza jest światłem, które oświeca jakiś element naszego wnętrza. Słowo Boże pokazuje nam ideał, jak powinna wyglądać dana rzeczywistość duchowa według zamysłu Boga / na naszym schemacie górna poprzeczka/. W czasie bycia sam na sam z Bogiem na „namiocie spotkania” ważna jest praktyka dziękowania Bogu za rzeczywistość życia duchowego jaką pokazuje nam w tej katechezie. Jako przykład można przytoczyć poemat o stworzeniu świata z Księgi Rodzaju, gdzie czytamy: „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył; stworzył mężczyznę i kobietę”. /Rdz 1, 27/. To jest ten ideał, jaki pokazuje nam Słowo Boże. W świetle tego słowa pobożny człowiek Psalmista Pański zobaczył ten ideał i dlatego w zachwycie powiedział:
Ty bowiem stworzyłeś moje nerki,
Ty utkałeś mnie w łonie mej matki.
Dziękuje ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie,
godne podziwu są Twoje dzieła. (Ps 139(138) 13-14).
Widzimy, że początkiem naszej pracy z katechezą jest zobaczenie rzeczywistości naszego życia tak jak ją widzi Bóg, zobaczenie ideału, który jest w Bogu. Ważne jest również, aby ideał ten zaakceptować, przyjąć go, uznać swoim, podziękować i uwielbić Boga, że dał nam udział w tak cudownych sprawach. Każda katecheza musi zawierać taki ideał, czyli pokazywać rzeczywistość tak jak ją widzi Bóg.
- Zobaczenie naszego wnętrza.
|
|
Jeżeli zobaczymy rzeczywistość tak jak ona wygląda w oczach Boga (ideał), wtedy należy całą swoją uwagę skoncentrować na swoim wnętrzu, na swoim życiu, relacji z Bogiem. Należy tę rzeczywistość dokładnie oświetlić światłem Słowa Bożego, porównać ją z ideałem, zobaczyć dystans jaki dzieli nas od ideału, jasno zobaczyć zniszczenia jakie w danej rzeczywistości zostały poczynione. Na naszym schemacie wyraża to druga poprzeczka. Widzimy, że znajduje się ona niżej niż ideał.
- Niebezpieczeństwa wynikające z konfrontacji światła z życiem.
- ludzie, którzy nie potrafią przyjąć prawdy o sobie, o swoim życiu.
Postawa taka prowadzi w konsekwencji do ogromnego zakłamania i zamętu duchowego jak również manipulacji Słowem Bożym. Ludzie, którzy nie potrafią przyjąć prawdy poczynią starania, aby obniżyć, spłycić ideał tzw. płycizna duchowa.
Dlatego można usłyszeć pod adresem głosicieli następujące stwierdzenia: „zbyt radykalny”, „surowy”, „wymagający”, itp. Stwierdzenia takie są naciskiem ze strony ludzi, którzy nie potrafią przyjąć prawdy o sobie, aby doprowadzić do obniżenia ideału. Spłyca się ideały, aby jakoś żyć i od tego się uzależnia nasze funkcjonowanie we wspólnocie Kościoła. Mówi się też katechezy w których jest tzw. bezpieczna odległość między ideałem i życiem, w których nie ujawnia się całej prawdy Ewangelii, gdyż to mogłoby zdenerwować niektórych ludzi wspólnoty Kościoła a nawet doprowadzić do ich odejścia. My natomiast powinniśmy jasno zobaczyć jak powinno być, jak wygląda ideał i jak jest w naszym życiu. Można zauważyć jeszcze inną postawę ludzi, którzy nie potrafią przyjąć prawdy o sobie tzw. urojoną pobożność, czyli wyrażanie na zewnątrz stanu swojego ducha bliżej ideału niż ma to miejsce w rzeczywistości.
Osoba taka jasno widzi jaki jest ideał, widzi również jak na tle ideału wygląda jej wnętrze. Ponieważ nie potrafi przyjąć prawdy o sobie, a różne, często zewnętrzne czynniki nie pozwalają jej przyznać się do rzeczywistego stanu swojego wnętrza, dlatego na zewnątrz pokazuje się jako osoba głęboko wierząca. Słowem biblijnym określającym taką postawę jest faryzeizm. O ile pierwsza postawa polegająca na zniżeniu ideału do rzeczywistości swojego stanu ducha jest w miarę łatwa do rozpoznania, o tyle druga postawa jest bardzo trudna i przewodnicy po drogach życia duchowego często są oszukiwani przez tego rodzaju ludzi.
–ludzie agresywni. 4
Konfrontacja światła z życiem jest u każdego słuchacza Słowa Bożego przyczyną pewnego wewnętrznego napięcia i niepokoju. Są ludzie, którzy to wewnętrzne napięcie wyrażają za pomocą agresji w stosunku do głosicieli. Na kartach Pisma Świętego często spotykamy się z taką postawą. Agresja może występować w formie słownej/ obmowa, kpina, oszczerstwo, plotki, itp./, bądź użycia siły fizycznej do morderstwa włącznie / św. Stanisław bp zamordowany przez króla Bolesława Śmiałego/.
–ludzie popadający w depresję, zniechęcenie.
W tym przypadku konfrontacja światła z życiem sprawia, że pewna grupa ludzi tak przejęła się odległością dzielącą ją od ideału, że popada w depresję, zniechęcenie, co powoduje oskarżanie samego siebie i brak jakiejkolwiek inicjatywy mającej na celu zmianę takiego stanu. Stwierdzenia w stylu: „ja się do niczego nie nadaję”, „mój stan duchowy jest beznadziejny”, „jestem zły do szpiku kości”. itp. są charakterystyczne dla tego typu ludzi. Aby przejść do następnego punktu pracy z katechezą musimy jasno zobaczyć tę przestrzeń jaka oddziela nas od ideału i uznać, że taka jest prawda o naszym życiu.
4.Znaleźć to co najbardziej dezorganizuje moje życie wewnętrzne, co czyni w nim największe szkody, co najbardziej ściąga mnie w dół i oddala od ideału.
Życie, które otrzymujemy od Boga w darze, to Nowe Życie charakteryzuje się ładem, pięknem, pokojem, jasnością, właściwymi pragnieniami zmierzającymi ku ideałowi. Owocem katechezy powinno być zobaczenie tego co dezorganizuje moje życie w dziedzinie ukazanej przez katechezę. Zobaczyć to co nie pozwala mi iść do góry, podnosić tej mojej poprzeczki określającej rzeczywistość mojego życia wewnętrznego, gdyż bardzo ściąga mnie w dół. Należy zobaczyć to na płaszczyźnie naszych myśli, pragnień, uczuć, całej sfery wolitywnej. To jest trudna praca, wymaga pewnej uczciwości, odłożenia wszelkich lęków, niechęci, ospałości. Dlatego ważne by „namiot spotkania” miał miejsce przed Najświętszym Sakramentem. Tam znikają bariery którymi diabeł może się posługiwać. Te wszystkie elementy dezorganizujące nasze życie wewnętrzne, ściągające nas w dół, na mieliznę życia należy sobie zapisać w swoim dzienniczku duchowym. Jest jeszcze jedno niebezpieczeństwo, które diabeł będzie chciał nam wcisnąć, że ja nie jestem w stanie określić tego co dezorganizuje moje życie. Skoro nie jesteś w stanie tego zrobić to daj sobie z tym spokój. Nigdy nie ulegajmy tego rodzaju podszeptom. To co w danym momencie zobaczymy powinno być przedmiotem twojego ćwiczenia, pracy nad sobą, która określana jest jako praca formacyjna. Bóg w trakcie tej pracy pokaże ci ten element, który najbardziej dezorganizuje twoje życie duchowe. Ważne jest podjęcie takiej pracy i trzymanie się jednej sprawy, jednego elementu w pracy duchowej, a nie przeskakiwanie z jednego na drugi. Musi być też w tym systematyczność. Ogromną pomocą w takiej pracy jest wierność codziennemu rachunkowi sumienia. Nie rozliczania się, ale przywołania tego dnia. Jest to trudne, ale jest to ważny element pracy nad katechezą i nad konkretem życia. Cała praca nad sobą koncentruje się w tej refleksji, czyli rachunku sumienia. Nie można wyłączać jednak konkretu swojego życia, czyli tego kim jestem, gdzie pracuję. Praca nad sobą nie wyłącza z czynności życia. W tym miesiącu nie pracowałem nad sobą, bo nie miałem czasu. To jest bzdura, taki ktoś nie ma pojęcia czym w istocie jest praca nad sobą. Praca nad sobą wypływa z konkretów codziennego życia i do nich prowadzi.
- Grupa dzielenia.
Grupa dzielenia nie powinna być mówieniem o wszystkim i o niczym. Spotykamy się w konkretnym celu związanym ze Słowem Bożym zawartym w konkretnej katechezie. Wszystkie inne sprawy zostawiamy. Trzymamy się Słowa. Grupa dzielenia jest weryfikacją swojej pracy, do podzielenia się, do wspólnej modlitwy, do poproszenia o modlitwę w intencji mojej pracy nad sobą. Grupa dzielenia jest ostatnim ogniwem w tej pracy. Na grupie dzielenia mogę dopisać sobie to co ktoś inny zauważył, a mnie dopiero teraz to uderzyło, wskazało nowy trop do pracy nad sobą.