Category Archives: Aktualności

Spotkanie dzieci i nauczycieli Szkoły Podstawowej ze swoim patronem

Dnia 19 lutego b.r. w naszej parafialnej świątyni odbyło się niecodzienne spotkanie dzieci i nauczycieli naszej szkoły ze św. Janem Pawłem II obecnym w jego relikwiach I stopnia przywiezionych z pobliskiego Sanktuarium Św. Jana Pawła II z Krosna. Msza św. sprawowana była z prośbą do patrona szkoły o dar uzdrowienia dyrektora naszej szkoły p. Jerzego Staronia. Po Mszy św. każdy z uczestników mógł ucałować relikwię święto, którym jest kropla jego krwi. Na zdjęciach w Galerii są utrwalone chwile z przeżywanej Eucharystii szkolnej.  O licznych cudach, a szczególnie tych koniecznych do beatyfikacji Jana Pawła II oraz jego kanonizacji możesz przeczytać klikając:   cuda Jana Pawła II

Galeria zdjęć z wydarzenia.

„MARGARETKA” – Modlitwa za kapłana

Od kilkunastu lat rozwija się wśród świeckich katolików w świecie i naszej Ojczyźnie apostolat modlitwy za kapłanów. Wobec wielorakich zagrożeń, jakie przeżywają kapłani konieczne jest, aby wierni modlili się w intencji kapłanów. W naszej parafii istnieje już kilka grup tzw. „Margaretek”, którzy podjęli się codziennie wstawiać do Pana Boga za wybranych księży. Do nich dołączają następne 3 Margaretki, które w niedzielę 19 stycznia na Mszy św. o godz. 10.30 zostaną uroczyście pobłogosławione i rozpoczną swoje duchowe dzieło. Wszystko „Margaretkach” można przeczytać  tutaj 

Orszak Trzech Króli w Lubatowej

Już po raz czwarty w Lubatowej 6 stycznia miał miejsce Orszak Trzech Króli. Najpierw orszak skierował swe kroki do świątyni parafialnej, gdzie wszyscy zgromadzeni na Mszy św. o godz. 10.30 czciły tajemnicę Objawienia Pańskiego zwaną świętem Trzech Króli. Po zakończenie Eucharystii Trzej Królowie poprowadzili zgromadzonych z kościoła wokół Domu Parafialnego i plebanii, w pięknej scenerii szaty zimowej,  do Domu Ludowego, gdzie przed szopką Trzej Królowie złożyli swe dary: złoto, kadzidło i mirrę. W Domu Ludowym wszyscy uczestnicy korowodu świątecznego mieli okazję obejrzeć piękne przedstawienie jasełek w wykonaniu najmłodszych „Lubatowian”, następnie po wspólnej modlitwie, błogosławieństwie opłatków było łamanie się opłatkiem. Organizatorzy zadbali również o ciepły posiłek krzepiący ciało, aby później radośnie kolędować. Zdjęcia tutaj

„W drogę z nami wyrusz Panie ….”

Już po raz trzeci wyruszyła z naszej parafii piesza pielgrzymka do Matki Bożej Królowej Nieba i Ziemi do Jaślisk. W niedzielę 25 sierpnia o godz. 5.30 wyszliśmy pod sztandarem krzyża i św. Stanisława Bpa i Męczennika, patrona naszej wspólnoty z naszego kościoła, aby z pieśnią na ustach i modlitwą w sercu, przemierzając pośród piękna naszych pól, pagórków i lasów, z pomocą naszych dzielnych strażaków dotrzeć na uroczystości odpustowe w Jaśliskim kościele o godz. 11.00. Intencją tej pielgrzymki była modlitwa o powołania kapłańskie i zakonne, o ducha jedności i trzeźwości w naszych rodzinach oraz o pomoc Bożą w nowym roku szkolnym dla dzieci i młodzieży.

Zapraszamy do obejrzenia zdjęć z wydarzenia w Galerii.

Parafialne dziękczynienie za plony w Lubatowej

    Nasze codzienne drogi wiodą nas na nasze pola, sady, lasy, łąki i ogrody. Tam naszą pracą zabiegamy o dostatnie i godziwe życie, o nasz chleb powszedni. Wiele razy doświadczamy, że bez Bożej opieki i Bożego błogosławieństwa, cały nasz trud i nasza praca idzie na marne. Dlatego w dniu święta Matki Bożej Zielnej, ze wszystkich stron naszej parafii kierujemy nasze stopy ku temu miejscu, gdzie mieszka Bóg, ten jedyny i prawdziwy władca naszych ziem, nasz niebieski, ukochany Gospodarz. Tu składamy na ołtarzu bochen chleba i wieńce dożynkowe. Tu, w tym miejscu z głębi naszych serc chcemy Bogu podziękować za wszelkie łaski w tym roku otrzymane i prosić o Jego błogosławieństwo. Tu modlimy się do naszego Stwórcy, aby zlał swoje łaski na naszą parafię, na Polską wieś i rolników, i na tą naszą ukochaną ojczystą ziemię, na której mamy zaszczyt żyć, mieszkać, pracować i umierać. Wśród wieńców dożynkowych i darów ołtarza jest nasz chleb powszedni. Oby nam nigdy go nie zabrakło! Dzieląc się chlebem, czyńmy to zawsze z wielkim szacunkiem i pamiętajmy, że jest to dar niebios.

Dożynki – tradycja i obyczaje

Dożynki są dla rolników największym w roku świętem będącym ukoronowaniem ich całorocznego trudu. Obchodzone są po zakończeniu wszystkich najważniejszych prac polowych i zebraniu plonów, a głównie plonu zbóż.

W dawnej Polsce Dożynki nazywano Wieńcowem (od najważniejszego ich symbolu wieńca ze zbóż i kwiatów) lub Okrężnem. Obchodzono je prawdopodobnie już w XVI lub na przełomie XVI i XVII wieku, kiedy na naszych ziemiach rozwinęła się gospodarka folwarczno – dworska. Urządzali ją dla żniwiarzy (służby folwarcznej i pracowników najemnych) właściciele majątków ziemskich. Była to zabawa, poczęstunek i tańce – w nagrodę za dobrze wykonaną pracę przy żniwach i zebrane plony. Żniwa były bowiem uwieńczeniem wielkiego gospodarskiego trudu, od efektów którego, od ilości i jakości zbiorów, zależała ludzka egzystencja.

W obchodach dożynkowych, odbywających się we wszystkich regionach Polski, nie brakowało również elementów starszych, archaicznych, które bywają tłumaczone jako ślady odwiecznych obrzędów i ofiar składanych bóstwom urodzaju. Do takich należały różne praktyki i do niedawna zachowane zwyczaje związane np. z ostatnią garścią, kępą lub (rzadziej) pasem niezżętego zboża, które po żniwach jakiś czas pozostawiano na pustym już polu, dla ciągłości wegetacji zbóż i urodzaju. Te ostatnie pozostawione na polu kłosy zwano przepiórką (na Mazowszu i Podlasiu), perepełką (na kresach wschodnich), brodą (we wschodniej części Mazowsza), kozą (w Małopolsce), pępem lub pępkiem (w poznańskiem); zwano je także wiązką, wiązanką lub garstką. Ścinano je bardzo uroczyście i mógł to zrobić tylko najlepszy kośnik, po czym wręczano je żniwiarkom przodownicom, aby uplotły z nich wieniec.

Obchody dożynkowe rozpoczynały się wiciem wieńca, z tych właśnie pozostawionych na polu zbóż, z kiści czerwonej jarzębiny, orzechów, owoców, kwiatów i kolorowych wstążek. Wieńce dożynkowe miewały zwykle kształt wielkiej korony lub koła. W przeszłości umieszczano w nich także żywe (a z czasem sztuczne) koguty, kaczęta lub małe gąski, aby miało to zapewniać piękny i zdrowy przychówek gospodarski.

Wieniec dożynkowy nazywany bywał plonem (bo uosabiał wszystkie zebrane plony i urodzaj). Niosła go na głowie lub wyciągniętych rękach najlepsza żniwiarka, czasami z pomocą parobków i innych żeńców. Za nią postępował orszak odświętnie ubranych żniwiarzy, niosących na ramionach przybrane kwiatami, wyczyszczone kosy i sierpy.

Wieniec niesiono do kościoła, do poświęcenia; następnie ze śpiewem w uroczystym pochodzie, udawano się do dworu lub do domu właściciela pola – gospodarza dożynek.

Pieśni śpiewane przez idących z wieńcem żniwiarzy mówiły o ich trudzie i o plonie, wyrażały także troskę o przyszłe urodzaje i życzenia przyszłych dobrych plonów oraz nadzieję na zasłużony poczęstunek i zabawę. Najczęściej śpiewano taką, albo bardzo podobną pieśń:

 

Plon, niesiemy plon

w gospodarza (lub jegomości) dom!

Aby dobrze plonowało,

Po sto korcy z kopy dało!

Otwieraj, panie, szeroko wrota

niesiem ci wieniec ze szczerego złota.

Zaściełaj, panie, stoły i ławy,

Idzie do ciebie gość niebywały.

Plon niesiemy plon…

Pieśni te, o wielu zwrotkach, mówiły także o różnych miejscowych wydarzeniach, troskach i radościach, wytykały wady surowym ekonomom, wychwalały szczodrość dziedziców i ich gospodarność, lub przeciwnie wytykały im skąpstwo, nieudolność i spowodowane tym braki w gospodarstwie. Pieśni były więc prawdziwą i zawsze aktualną kroniką wsi.

Gospodarz dożynek – którym najczęściej bywał dziedzic – z szacunkiem przyjmował wieniec od przodownicy, osobiście wnosił go do domu i ustawiał na stole, po czym prosił przodownicę do tańca. Następnie prowadził wszystkich do stołów, ustawionych na dziedzińcu lub w stodole i częstował ich dobrym jedzeniem i napitkiem. Po uczcie rozpoczynały się tańce, trwające nieraz do późnych godzin nocnych.

Wieniec dożynkowy przechowywano w stodole, aż do następnego roku, do nowego siewu, a wykruszone z niego ziarna wsypywano do worków z ziarnem siewnym.

Zachowane w Polsce do dzisiejszych czasów obchody dożynkowe mają więc już kilka wieków tradycji, chociaż nieco zmieniły swój charakter, przeszły bowiem interesująca ewolucję.

Już u schyłku XIX wieku, wzorem dożynek dworskich, zaczęto urządzać dożynki chłopskie, gospodarskie. Bogaci gospodarze wyprawiali je dla swych domowników, rodziny, parobków i najemników. Przebiegały one bardzo podobnie do dożynek dworskich, chociaż były znacznie skromniejsze.

W okresie międzywojennym zaczęto organizować dożynki gminne, powiatowe i parafialne. Organizowały je lokalne samorządy i partie chłopskie, a przede wszystkim koła Stronnictwa Ludowego, Kółka Rolnicze, Kościół często także i szkoła. Dożynki tamtych czasów były manifestacją odrębności chłopskiej i dumy. Z zabawy urządzanej głównie dla czeladzi dworskiej stały się świętem całego rolniczego stanu, połączonym z wystawami rolniczymi, festynami występami ludowych zespołów artystycznych.

Po ostatniej wojnie przez długie lata gospodarzami dożynek byli przedstawiciele władz administracyjnych i różnych szczebli, (od gminnych do centralnych) i miały charakter polityczny. Dożynki miały wyrażać poparcie dla ówczesnej władzy i polityki rolne. Jednak zostały zachowywane w nich elementy tradycyjne: uroczyste pochody z wieńcami, pieśni. Towarzyszyły im także różne imprezy: kiermasze, zabawy itp.

Po 1980 roku Dożynki po raz kolejny zmieniły swój charakter: pozostając świętem rolniczego stanu, stały się jednocześnie uroczystością wyznaniową, religijną i dziękczynieniem składanym Bogu i Matce Bożej za szczęśliwie zakończone żniwa i zebrane plony. Powrócono do tradycji dożynek parafialnych. Tak jak w przeszłości formują się barwne pochody dożynkowe z wieńcami, które rolnicy składają w kościołach, przy ołtarzu wraz z innymi płodami ziemi. Zwyczajem stały się tłumne pielgrzymki chłopskie do miejsc świętych, miejsc kultu religijnego, zwłaszcza do sanktuariów maryjnych, a w tym również do największego sanktuarium polskiego na Jasnej Górze w Częstochowie. Tu właśnie odbywają się największe i najuroczyściej obchodzone Dożynki Ogólnopolskie.Uczestniczą w nich nieprzeliczone tłumy i delegacje rolnicze z całej Polski, w tradycyjnych strojach z darami z płodów ziemi, coraz to piękniejszymi wieńcami i chlebami upieczonymi z mąki, z tegorocznych zbiorów. Tradycyjnie w pierwszą niedzielę września w Częstochowie,( w tym roku tj. 1 września) duchowej stolicy naszej Ojczyzny, zbierają się rolnicy z całej Polski, aby składać wspólne narodowe dziękczynienie za zbiory.

Zapraszamy do obejrzenia zdjęć z dożynek parafialnych w galerii.

W naszej Archidiecezji dziękczynienie za plony w tym roku będzie miało miejsce w parafii Markowa k/Łańcuta. Program tutaj 

 

Narodowa modlitwa o trzeźwość w Miejscu Piastowym

Tradycją jest, że w ostatni poniedziałek lipca, przed rozpoczynającym się miesiącem trzeźwości, jakim jest sierpień, na Górce u Księży Michalitów w Miejscu Piastowym odbywa się Narodowa Modlitwa o trzeźwość w naszej Ojczyźnie. Mszy św. koncelebrowanej przewodniczył Metropolita Przemyski ks. Abp Adam Szal, a homilię wygłosił ks. Bp Tadeusz Bronakowski, Przewodniczący Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych. Tu w poniższym linku obszerna relacja z uroczystości   alkohol nie jest konieczny do życia  jak również relację video zarejestrowaną przez TV TRWAM

 

 

75 rocznica rozstrzelania naszych rodaków w Lesie Grabińskim

W tym roku mija 75 rocznica tragicznych wydarzeń w Lesie Grabińskim. Z tej okazji w naszym kościele parafialnym w Lubatowej w niedzielę 21 lipca o godz. 10.30  była sprawowana Msza św. w intencji pomordowanych w Lesie Grabińskim i spoczywających pod pomnikiem przy kościele. Po Mszy św. pod pomnikiem pochowanych 38 partyzantów z Lubatowej, a rozstrzelanych 24 lipca 1944 r. w Lesie Grabińskim, odbyła się modlitwa prowadzona przez kapłanów koncelebrujących Najświętszą Ofiarę. We Mszy św. wzięły udział rodziny pomordowanych, przedstawiciele władz Gminy, Starostwa Krośnieńskiego, przedstawiciele Sejmu RP, miejscowi harcerze ZHP, strażacy OSP w Lubatowej, poczty sztandarowe Szkoły Podstawowej i strażaków. Druga część obchodów tej tragicznej historii będzie miała miejsce w dniu 24 lipca w Lesie Grabińskim  czytaj dalej

Wakacje – czas dany nam od Boga

Rozpoczął się czas wakacji i urlopów. Wszystkim wyjeżdżającym na urlopy, życzymy dobrego wypoczynku. Niech to będzie wypoczynek z Bogiem. Zachęcamy Parafian do chrześcijańskiego przeżywania tego czasu, pamiętając o niedzielnej Mszy św. i codziennej modlitwie.
Dzieciom i młodzieży życzymy udanych wakacji. Niech rodzice zadbają o chrześcijańskie przeżywanie wakacji przez ich dzieci, także podczas obozów i kolonii.

Nawzajem obdarzajmy się życzliwością i dobrem. Wzajemna miłość i szacunek niech będą potwierdzeniem naszej wiary. Zwracajmy także uwagę na zachowanie przepisów o ograniczeniu szybkości przy prowadzeniu pojazdów mechanicznych.

Wszystkim, na wakacje życzymy Szczęść Boże.
Kto chciałby chwilę poświęcić ciekawej refleksji o wakacjach, niech zaglądnie tutaj

RENOWACJA MISJI ŚW.

RENOWACJA MISJI ŚWIĘTYCH     25– 29.V 2019 r.

Misje były okazją do wyciszenia się oraz zastanowienia nad sobą i swoim życiem przed Bogiem i wraz z Nim. Wszyscy, którzy znaleźli czas i dobrą wolę, by w tych dniach spotkać Jezusa, poznać Go i pokochać jeszcze głębiej
–    doświadczyli miłości Boga by na niej budować swoje życie;
–    poznali siebie w świetle Słowa Bożego: swoje życiowe zranienia, zagubienia, zakłamania – pokonali to, co odbiera radość życia;
–    skonfrontowali swoją przeszłość i teraźniejszość z Bogiem oraz pojednali się z Nim w Sakramencie Pokuty
–    odczytali Boży plan w odniesieniu do swego życia.

Renowację Misji św. poprowadzili księża Misjonarze: ks. prał. Marian Bocho i ks. Jan Smoła.

Zdjęcia z przeżytych spotkań misyjnych w Galerii

Dla tych, którzy chcą wrócić do treści przeżytych rok temu Misji św. polecamy poniżej artykuł naszej parafianki P. Pauliny:

Relacja z Misji Świętych 18 – 24 maja 2018 r.

„Przyjdź Duchu Święty, przyjdź” – tymi słowami zostało rozpoczęte pierwsze spotkanie misyjne. Duch Święty został przywołany po to, aby zstąpił z nieba i pomógł w mistycznym przeżyciu tych ważnych dla parafian dni. Całemu cyklowi spotkań przewodniczyli zaproszeni przez księdza proboszcza Ryszarda Królickiego misjonarze: ksiądz Jan Smoła z Przysietnicy oraz ksiądz prałat Marian Bocho z Jarosławia.

Misyjny przewodnik rozpoczął swoje kazanie od odpowiedzi na pytanie czym są misje. Wyjaśnił, iż początek wszystkiego dał Bóg, który umarł za nas na krzyżu. To On umieścił krzyż w sercu każdego człowieka, to On przekazał życie drugiemu człowiekowi, wlał w niego wodę życia, początek, źródło. Z niego z kolei wypływa osiem dobrych rzek – duchowych wód, bo tam gdzie jest woda, jest życie. Głównym źródłem, które wytryska z duszy, jest źródło chrztu świętego. Ono daje osiem rzek, inaczej cnót, są nimi: wstrzemięźliwość, powściągliwość, ubóstwo, radość, wyrozumiałość, wytrwałość, życzliwość, pokora. Jeżeli człowiek ma w sercu te cnoty, czuje się szczęśliwy. Niestety przez grzech pierwszych ludzi owe cnoty zostały zatrute okrutnym jadem. Pierwsza została zamieniona się w obżarstwo, niepohamowanie i życie bez hamulców, kolejna w porneję, czyli bezpośredni dostęp do pornografii, trzecia zatruła się chciwością, ukochaniem władzy, natomiast radość przerodziła się w smutek, w miejsce kolejnej pojawiła się agresja i gniew, wytrwałość zamieniła się w niechęć do życia, życzliwość została przykryta próżną chwałą, a pokorę diabeł przemienił w pychę.

Kapłan podkreślił, iż misje są po to, aby odnaleźć te źródła w swojej duszy, które gdzieś po drodze się zagubiły. Wynikiem mogą być występki i sztuczki diabła. Ten potrafi być niezwykle przebiegły i podawać nam do picia zatrute wody, a te z kolei powodować tragiczne skutki w życiu ludzkim. Jeżeli natomiast poznamy działanie zdrowych rzek i zobaczymy, że diabeł chce uczynić wiele złego wbrew nam, dopiero wtedy odnajdziemy cel owych misji.

Podczas tych kilku dni kapłani ­- misjonarze mieli za zadanie prowadzić wiernych do odpowiednich klinik uzdrowienia duszy przy pomocy i wsparciu aniołów i  świętych. Pierwszą była klinika chrztu, następną kapłaństwa, pokuty, namaszczenia chorych, kolejną bierzmowania, małżeństwa, najświętszego sakramentu oraz eucharystii. W dobie współczesnego świata, kiedy owoce diabła są wszechogarniające, należy szukać właściwych dróg zbawienia duszy.

Najlepszym sposobem na pokonanie tych złych skłonności jest odnowienie sakramentów poprzez udział w misjach świętych.

Pierwszym etapem było uczestniczenie we wspólnej drodze krzyżowej do źródła chrztu świętego. Przyniesione przez parafian w tym dniu krzyże, niesione blisko serca, upamiętniały kolejne stacje drogi krzyżowej Chrystusa. Uwieńczeniem tego nabożeństwa było zamoczenie krzyży w wodzie na znak oczyszczenia swej duszy i ciała.

Poświęcone w ten sposób krzyże mają służyć domownikom w codziennej modlitwie i przekazaniu wszelkich spraw ukrzyżowanemu Chrystusowi.

W drugim dniu misji świętych słowa zostały skierowane do Róż Różańcowych i Czcicieli Matki Bożej. Kazanie misyjne było kontynuacją tematu postawionego w pierwszej nauce pasyjnej. Źródło, które daje początek ośmiu rzekom, jest zatruwane przez działanie złego ducha. Uzdrowicielami mogą być tutaj aniołowie, święci, ale i Ci, którzy są blisko związani z Kościołem. Jeżeli będziemy czerpać ten cudowny napój, możemy zdobyć dla siebie mnóstwo cnót. Wielu ludzi nie może jednak poradzić sobie z różnymi problemami i odchodzi od Boga, ale On nigdy nie zostawia człowieka samego. Posyła mu wspomożycieli, by pomóc mu w zwalczeniu wszelkiego zła. Tak też uczynił, zsyłając na ziemię św. Dominika. Był to też grzeszny człowiek, jak każdy z nas, ale wiedział, że jeśli znajdzie lekarstwo na zatrute dusze, pokona wszelką niegodziwość. Kiedy objawiła się mu Matka Boża, oznajmiła, że największą moc mają słowa Pisma Świętego. Przykazała, by zawsze, w każdej kryzysowej sytuacji, wzywał ją na pomoc, mówiąc „Zdrowaś Mario”. Od tego momentu rozpoczęła się historia różańca świętego. Niektóre obrazy pokazują, jak Maryja wręcza różaniec św. Dominikowi. Matka Boska jest określana jako pneumatofora, czyli niosąca ducha. Ona wyprasza u Ducha Świętego potrzebne łaski. Za sprawą innego charyzmatyka, Dominika z Helion, zostały dołączone do różańca tajemnice różańcowe. To właśnie on znalazł schronienie w pewnym klasztorze, gdzie poprosił o spowiedź. Za pokutę  otrzymał odmówienie 150 Zdrowaś Mario. Młody, wykształcony człowiek poprosił, by między poszczególnymi modlitwami wprowadzać fragmenty Pisma Świętego. Okazało się, że praktykowana w ten sposób modlitwa działała cuda. Ci, którzy nie znali słów Pisma Świętego, mogli zamiast czytać, wpatrywać się w święte obrazy. W ten sposób powstały tajemnice różańca świętego. Od 1573 r. obowiązuje różaniec, który składa się z 15 tajemnic. Ostatnią drogę zbudował Jan Paweł II, który dołączył do już istniejących dodatkowe pięć tajemnic różańca świętego, czyli tajemnice światła. W kościele Róże Różańcowe, jako zgromadzenia, powołała Paulina Jaricot w 1826 r., poprosiła papieża, by zatwierdził te wspólnoty różańcowe. Różaniec jest modlitwą, która wprowadza człowieka w przestrzeń tajemnic Boga.

Ukoronowaniem powyższych słów było uczestniczenie wszystkich zgromadzonych parafian w akcie zawierzenia parafii Sercu Maryi, oddając się modlitwie przed Jej cudownym obrazem.

W tym dniu, powierzonym Maryi, odbyło się również spotkanie z tymi najmłodszymi sługami Najświętszej Matki, czyli wszystkimi dziećmi naszej miejscowości. Kapłan w swoich słowach przekazał dzieciom, iż najważniejsza w życiu jest modlitwa. Przedstawił postać kobiety, która bez reszty była oddana Bogu, czyli Matki Boskiej. To właśnie Ona całą duszą służyła Panu Bogu, więc należy Ją naśladować. Przypomniał, iż ten rok poświęcony jest Duchowi Świętemu i to On zstąpił na Maryję, która stała się Matką Jezusa, Syna Bożego. Ale Duch Święty przychodzi również do każdego człowieka, po raz  pierwszy podczas chrztu świętego. Misjonarz przywołał postać, która bez krzty sprzeciwu podążała drogą Maryi, był nią św. Stanisław Kostka, patron dzieci. Zmarł w wieku 18-stu lat, ale przez te naście lat uczynił wiele dobrego. Żył 450 lat temu, a sławiony jest do dnia dzisiejszego.

Na zakończenie tego dnia odbyło się jeszcze spotkanie, które koncelebrowali księża rodacy, a współtowarzyszyły zakonnice z naszej miejscowości. Kapłan podziękował za dar sakramentu kapłaństwa.

Kazanie misyjne było przede wszystkim skierowane do wszystkich księży i sióstr zakonnych z naszej miejscowości, ale również do tych, u których powołanie dopiero się kształtuje. Misjonarz przypomniał sytuację jak to Pan Jezus zgromadził w wieczerniku apostołów. Wziął wówczas kielich i powiedział, iż to jest moja krew, a biorąc chleb, to jest ciało moje, na koniec rzekł znamienne słowa, by czynić to na Jego pamiątkę. A kiedy spotkał się z nimi po raz kolejny, rzekł: „Weźmijcie Ducha Świętego, którym grzechy odpuścicie, będą odpuszczone, którym zatrzymacie, będą zatrzymane”. Każde pokolenie na ziemi może tego pojednania doświadczać. Dlatego potrzebne jest kapłaństwo, ludzie, którzy nauczą innych modlitwy. Kiedy rodzice przyprowadzają swoje malutkie dziecko Bogu, kapłan, zanurzając ludzkie serce w wodzie, mówi: „Ja Ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna i ducha Świętego”. W konfesjonale, z kolei, każdy grzech zostaje przebaczony słowami: „Ja Ci przebaczam i odpuszczam Twoje grzechy w Imię Ojca i Syna…”. Kapłan, kiedy karmi nas świętą Hostią, daje nam za każdym razem nowe życie. W związku z  tym tak ważna jest Jego obecność, by budował wiarę u każdego człowieka, był mu powiernikiem, ocalał ich sumienia, by budował jego życie rodzinne i społeczne. Dlatego należy dziękować Panu Bogu za kapłanów, którzy prowadzą nas przez katolickie życie i modlić się o nowe powołania kapłańskie i zakonne. Misjonarz wspomniał w tym miejscu ks. Jana Jakubczyka, naszego rodaka, niezwykłego człowieka. Polecił modlitwie wszelkich kapłanów, aby moc świętych słów odpędzała działanie złego ducha, by mogli budować dobre relacje rodzinne, pomagali doświadczać Bożej miłości, a dzięki temu doprowadzać do nowych powołań kapłańskich.

Przed ostatnią w tym dniu Mszą świętą odbyło się czuwanie z udziałem grup modlitewnych oraz przybyłych parafian.

Na pasterce ojciec misjonarz odwołał się do pierwszego kazania misyjnego, w którym była mowa o źródle, rzekach, czyli o wodzie, która gasi największe pragnienie duszy. Woda jest symbolem Ducha, który oczyszcza dusze z grzechów: „Weźmijcie Ducha, którym odpuścicie grzechy będą odpuszczone…”. Woda jest źródłem życia. Zatem należy wyzwalać w sobie pragnienie życia, należy wierzyć, pozwolić Bogu kierować swoim życiem, myślami, ingerować w nasze życie, winien podjąć wysiłek poznania Boga, nie zniechęcać się oraz prosić Ducha Świętego, by przybył do naszego serca w postaci komunii świętej. Kapłan opowiedział historię św. Katarzyny, której objawił się Bóg. Nakazał jej odmawiać koronkę do Ducha Świętego, aby pojawiali się nowi głosiciele słowa Bożego. Wiele razy papież, Jan Paweł II, wołał: ”Niech zstąpi Duch Twój i odmieni oblicze ziemi, tej ziemi”. Dzięki tej łasce ludzkość zostanie napełniona miłością. Zatem powinno się podejmować modlitwę do Ducha Świętego w różnych intencjach.

Z kolei w niedzielę Duch Święty najbardziej chciał odwiedzić serca młodych ludzi, by rozbudzić w ich duszy miłość. Bóg nakazuje kochać innych. Dlatego tematem rozmowy kapłana z młodymi ludźmi była właśnie, różnie pojmowana przez niektórych, miłość. Aby można było o niej mówić, wyjaśnił misjonarz, musi być spełnionych pięć elementów. Po pierwsze dostrzeganie drugiej osoby, kolejne to miłowanie, akceptowanie siebie, szacunek dla kogoś lub dla wartości, odpowiedzialność za czyny, jako ostatnie występuje ofiara i poświęcenie. Te pięć komponentów odnosi się nie tylko do sympatii, ale także  do siostry, brata, mamy, taty, a przede wszystkim do Pana Boga. Jeżeli Boża miłość ma wzrastać, należy zwrócić swe serce ku Jezusowi. Tylko ONA poświęca, uzdrawia i błogosławi na każdy dzień.

Dzień Matki Kościoła, czyli poniedziałek, został poświęcony chorym, cierpiącym i udręczonym przez życie. Ludzka choroba to nie tylko ból fizyczny, kalectwo, ale również cierpienia związane z naszymi emocjami, uczuciami i wyborami. Kapłan podkreślił ważność sakramentu chorych. Niejednokrotnie człowiek chce, by Bóg uzdrowił go z różnych dolegliwości, ale niektóre z nich są przypisane każdemu z nas. Czasem dana choroba potrzebna jest do zbawienia tak, jak sakrament pojednania. Jeżeli dręczą nas demony przeszłości, należy wziąć Pismo Święte. Ono jest antidotum na wszelkie zło. Kiedy człowiek ciężko zachoruje, bardzo ważna jest modlitwa wstawiennicza za niego z nałożeniem rąk. Kolejnym krokiem jest namaszczenie czoła oliwą. Przez ten moment Bóg uzdrawia człowieka, przenika wolę, całą przestrzeń życiową aż do duszy i to co uzna Bóg za konieczne, to uzdrowi. Na koniec kapłan odmawia modlitwy, które mówią o tym, iż należy podjąć rehabilitację, czyli pewne czynności pomocne w powrocie do normalnego życia. Zjednoczenie następuje w komunii świętej.

W tym dniu również zostało postawione pytanie: „Kim ja jestem? Kim się czuję? Czy jestem szczególnie umiłowanym uczniem Jezusa?”. Każdy zapewne odpowiedziałby inaczej. Czy człowiek zdolny jest do poświęceń jak Chrystus? Niestety przez grzech pierwszych ludzi, popełniamy wiele błędów. Czasem tragicznych w skutkach, jak to było w przypadku Kaina i jego brata. Na szczęście są trzy drogi wyjścia: przebaczenie, krzywdy cierpliwie znosić i urazy chętnie darować. Przebaczenie to jedna z najpiękniejszych cnót, bowiem nienawiść jest drogą, która prowadzi do piekła. Dlatego wszyscy parafianie uczestniczyli w nabożeństwie przebłagalnym, by móc wzruszyć swoim sumieniem i godnie, z pełną ufnością Bogu, przystąpić do sakramentu pokuty.

Czas misji to również pamięć o zmarłych, modlitwa za tych, którzy potrzebują Bożego miłosierdzia, a Ci z kolei, którzy są zbawieni, mogą mieć dla nas zbawienne łaski. Należy postawić sobie pytanie, czy wierzę w życie wieczne? Może jesteśmy pochłonięci zbytnio sprawami doczesnymi i oddalamy się od wiary w nieskończoność. Przecież Jezus mówił o zmartwychwstaniu, On lepiej wie, jaki jest los człowieka. To Jezus powiedział, że kto nie uwierzy, potępiony będzie. „Kto będzie spożywał ten chleb, będzie miał życie wieczne” – rzekł – „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele… idę Wam przygotować miejsce… w domu Ojca”. Jest to miejsce dla tych, którzy uwierzyli. Jezus naucza o życiu wiecznym i zabiera nas do nieba. Gdyby Jezus nie zmartwychwstał, nasza wiara byłaby pusta. W związku z tym trzeba budować wiarę w życie wieczne, jednoczyć się z Jezusem, bo to jest droga do nieba. Należy pamiętać o modlitwie za zmarłych, o ofiarowaniu komunii świętej w ich intencji, o mszy świętej, to jest najlepsza pomoc, jaką możemy im przekazać.

Kolejny, przedostatni, dzień misji był podziękowaniem za sakrament małżeństwa. Powinno się nieustannie modlić o miłość małżeńską. Żyć zgodnie z trzema przykazaniami: wiarą, nadzieją i miłością. Bez silnej wiary, nie ma mocnego fundamentu rodziny. Nie można budować życia bez Boga, tworząc związki niesakramentalne. Jeżeli miłość małżeńska nie będzie pielęgnowana codzienną modlitwą, eucharystią, spowiedzią i komunią świętą, wówczas wystawia się ją na działania złośliwego szatana. Jeśli małżonkowie modlą się za siebie i modlą się razem, mogą przetrwać wszystko. Miłość małżeńska to sztuka cierpliwości i wyrozumiałości. To Jezus Chrystus i Maryja dodają siły. Należy zwracać się do Nich z każdą troską, bo największy atak diabła pada właśnie na narzeczeństwo i małżeństwo. Młodzi ludzie przed ślubem ofiarowują swą czystość Bogu. Dziewictwo jest ulubionym owocem szatana we współczesnym świecie. Diabeł przemienia styl narzeczeństwa, kusi młodych ludzi do uciekania na drogę zła i niestety człowiek nie może sobie z tym poradzić. Jeżeli nie dało się Bogu owocu dziewictwa, w tym miejscu została zatruta wierność, ale lekarstwem na to jest siła modlitwy, która może zdziałać cuda. Narzeczeni i małżonkowie muszą się modlić, by ich związek opierał się na trwałych fundamentach. W dniu ślubu małżonkowie przyrzekają sobie przecież miłość, wierność i uczciwość małżeńską.

Dopełnieniem słów misjonarza było odnowienie sakramentu małżeństwa, ogrodu miłości. Małżonkowie, podając swoje dłonie, przyrzekli pielęgnować swoją miłość, okazywać sobie coraz większy szacunek, wspierać się w troskach i radościach w zdrowiu i chorobie, służąc sobie nawzajem i modląc się za siebie aż do końca swego życia. W trakcie modlitwy kościoła kapłani, trzymając ręce nad małżonkami, modlili się, by umocnić wolę, ożywić miłość i wierność małżeńską.

W czwartek, w ostatnim dniu misji świętych, zostało zadane pytanie czym jest msza święta. Kapłan wyjaśnił, iż msza święta jest ofiarą. Aby można było złożyć ofiarę, potrzebny jest kapłan i coś, co może służyć do zniszczenia. Owa ofiara towarzyszy człowiekowi od początku istnienia, od pierwszych ludzi. To oni wybierali to, co najlepsze: zwierzę, zbiory, kładli na ołtarzu i spalali, ofiarując to Bogu. Tylko człowiek, który ma mocną wiarę, jest godny ofiary. W dzisiejszym świecie zauważa się stopniowe odchodzenie od nauki chrześcijańskiej. Ci, którzy boją się wejść do kościoła, stopniowo gubią wiarę. Msza staje się zbyt długa, słowa kazania nieciekawe, wszystko przestaje się podobać. Właśnie ci zapominają o pewnych ważnych rytuałach. Kapłan, który podchodzi do ołtarza spełnia pewne warunki, by mógł rozpocząć i godnie odprawić mszę świętą. Najpierw skłania głowę, następnie rozkłada ręce i kładzie je na ołtarzu, w ten sposób łączy się z Chrystusem. Potem całuje ołtarz, okazując Jezusowi szacunek. Po co w związku z tym jest ta ofiara? Otóż Jezus staje się ofiarą dla każdego z nas: „Bierzcie i pijcie, to jest krew moja, bierzcie i jedzcie oto ciało moje”. Powinno się jak najczęściej przychodzić na eucharystię, szczególnie kiedy człowiek ma jakieś problemy. Receptą na dobre małżeństwo jest pełne uczestniczenie całej rodziny we mszy świętej, ofiarując Bogu krew życia i kielich zbawienia.

Końcowym etapem misji było ustawienie przed kościołem krzyża misyjnego, symbolu wiary parafii i wszystkich mieszkańców. W poczuciu głębokiej wiary licznie zgromadzeni lubatowianie wraz z kapłanami, z modlitwą na ustach, zgromadzili się przed kościołem, by patrzeć na wznoszący się krzyż. Oddany przez każdego pocałunek w święte drzewo, napełnił wszystkich gorliwszą wiarą, miłością i nadzieją na pokonanie codziennych trudności. Misjonarz nakazał, by patrząc na ten krzyż, wspominać w swoim sercu ukrzyżowanego Jezusa.

Odpust w Lubatowej !!!

W środę 8 maja w naszej Parafii miała miejsce Uroczystość Św. Stanisława Bpa i Męczennika. Uroczystej Mszy odpustowej o godz. 11.oo  przewodniczył i słowo Boże wygłosił ks. prał. Marian Bocho – ksiądz Misjonarz z ubiegłego roku. Zdjęcia w Galerii 

 

1 5 6 7 8 9 10