Category Archives: Polecane

INSTRUKCJA NAWIEDZENIA OBRAZU NSPJ W RODZINIE

DRODZY PARAFIANIE!

Przeżyliśmy niezwykłą uroczystość w naszej parafialnej rodzinie. Obraz Najświętszego Serca Pana Jezusa nawiedził nasz kościół parafialny, czemu  – jak ufamy – towarzyszyły niezwykłe przeżycia duchowe.

Nie pozostańmy wobec tego wszystkiego obojętni, ale wykorzystajmy te doświadczenia przyjmując Obraz Serca Bożego w naszych domach. Niech nadal trwa w nas duchowa przemiana, niech wciąż towarzyszy nam modlitwa i radość ze spotkania z naszym Panem.

Przyjmując Jezusa w progi naszych domów mamy szanse wyprosić wiele dla nas i tych, których kochamy. A potrzeb i intencji z pewnością jest wiele.

Przyjmując Obraz Serca Pana Jezusa, każda rodzina czyni ze swego mieszkania i domu „Świętą Kaplicę”, w której obecny jest Boży Syn.  Spróbujmy tak zorganizować obowiązki, aby przez cały czas ktoś był obecny przy obrazie. Postarajmy się zaprosić na peregrynację do naszego domu naszych bliskich. Niech będzie to szczególny czas pogłębienia relacji z Panem Bogiem, ale także w rodzinie.

Życzymy pięknych i trwałych owoców peregrynacji dla całych Waszych rodzin. Zapraszamy na Mszę Świętą w Waszej intencji w pierwszy piątek miesiąca.

Szczęść Boże!

Wasi Duszpasterze

PRAKTYCZNE WSKAZANIA DOTYCZĄCE NAWIEDZENIA OBRAZU

NAJŚWIĘTSZEGO SERCA PANA JEZUSA W RODZINACH

  1. Obraz przebywa 24 godziny w każdej rodzinie, która pragnie go przyjąć.
  2. Przejęcie Obrazu od jednej rodziny do drugiej odbywa się każdego dnia o godz. 19.00. Przyjmujący obraz idą do sąsiadów i odmawiają wspólnie poniżej umieszczoną modlitwę, a następnie przekazujący obraz odprowadzają sąsiadów z obrazem przynajmniej do ich drzwi.
  3. Wraz z Obrazem przekazywane są: modlitewniki i kronika, które mogą być pomocą we właściwym przeżyciu czasu Nawiedzenia.
  4. Każdą rodzinę prosimy o wpis w specjalnej Kronice Peregrynacji.
  5. Zachęca się, aby w czasie peregrynacji obrazu podjąć trud pojednania w rodzinie i sąsiedztwie oraz przystąpić do Komunii Świętej w intencji rodziny swojej i sąsiadów przed przyjęciem obrazu.
  6. W czasie obecności obrazu w domu zaleca się ograniczenie korzystania z radia, telewizji, komputerów, telefonów komórkowych itp.
  7. Obrazu nie dekorujemy! Dbamy o bezpieczeństwo Obrazu i przekazanych materiałów.
  8. Obraz ustawiamy na stole przykrytym odświętnym obrusem. Obok (nie za blisko) stawiamy świece oraz kwiaty.
  9. Trwając na modlitwie można skorzystać z przekazanych modlitw, odmawiać różaniec, a także inne swoje ulubione modlitwy. Zachęca się do czytania Pisma świętego, śpiewania pieśni o Sercu Jezusa i innych poświęconych Synowi Bożemu. Najmłodszym można czytać Biblię dla dzieci.
  10. Spróbujmy tak zaplanować czas i obowiązki by w ciągu dnia zawsze ktoś modlił się przy obrazie. Jeśli domowników czy członków rodziny jest więcej można według możliwości zaplanować nawet czuwanie nocne.
  11. Zaprośmy na peregrynację rodzinę lub bliskich znajomych.

PRZEKAZANIE OBRAZU

O godzinie 18.00 domownicy udają się do sąsiadów, aby w sposób uroczysty przyjąć Obraz Serca Jezusa do siebie.

Przekazując Obraz przedstawiciel rodziny mówi:

Przekazujemy Waszej Rodzinie obraz Najświętszego Serca Pana Jezusa. On wywyższony na krzyżu, w swojej nieskończonej miłości ofiarował za nas samego siebie. Z Jego przebitego boku wypłynęła krew i woda, i tam wzięły początek sakramenty Kościoła, aby wszyscy ludzie, pociągnięci do otwartego Serca Zbawiciela, z radością czerpali ze źródeł zbawienia. Niech Chrystus Pan rozświetli wasze życie, niech wniesie do waszej rodziny zgodę, miłość i pokój serc. Niech wraz z tym obrazem przybędzie do Waszego domu Boże błogosławieństwo i łaska. Przez Chrystusa Pana naszego.

Wszyscy odpowiadają: Amen.

Wszyscy wspólnie śpiewają 3 razy: Najświętsze Serce Boże poświęcamy Ci…

Gospodarze przekazują obraz przyjmującym i we wspólnej procesji zanoszą go do domu sąsiadów. Można wykonywać wtedy pieśń albo odmawiać litanię do Serca Pana Jezusa albo powtarzać akt strzelisty: „Jezu cichy i pokornego Serca, uczyń serca nasze według Serca twego”.

W domu przyjmujących obraz

Po ustawieniu obrazu w swoim domu rodzina klęka przed obrazem i odmawia modlitwę:

Panie Jezu witamy Cię w naszym domu. Do Serca Twojego uciekamy się, Jezu, Boski Zbawicielu! Naszymi grzechami racz się nie zrażać, o Panie święty! Ale od wszelakich złych czynów racz nas zawsze zachować, Boże łaskawy i najlitościwszy! O Jezu dobry, Zbawicielu słodki, Pośredniku Boski, jedyna ucieczko nasza! W Sercu Twoim racz nas obmyć, do Serca Twojego racz nas przytulić, w Twym Sercu na wieki racz nas zachować.

Wszyscy wspólnie śpiewają: Twemu Sercu cześć składamy… albo inną pieśń do Serca Jezusa

Poniższe rozważanie można wykorzystać w dowolnym czasie do modlitwy indywidualnej (najlepiej) lub rodzinnej

JEZUS MÓWI DO MNIE

Poniższy tekst potraktuj jak okazję do udzielenia odpowiedzi na pytania Jezusa. Nie śpiesz się. Odpowiadaj szczerze i spokojnie. On i tak zna prawdę, ale chce usłyszeć jak to brzmi z Twojej strony.

Nie musisz nic robić, by Mi się przypodobać. Wystarczy, że Mnie bardzo kochasz, bo Ja kocham Cię bezgranicznie. Mów do Mnie tak, jakbyś rozmawiał ze swoim przyjacielem.

Chcesz Mnie dla kogoś o coś poprosić?

Powiedz Mi jego imię, a następnie co byś chciał, żebym teraz dla niego uczynił. Nie wahaj się, proś o wiele! Mów do Mnie prosto i otwarcie o biednych, których zamierzasz pocieszyć; o chorych, których cierpienia widzisz; o zbłąkanych, dla których gorąco pragniesz powrotu na dobrą drogę. Powiedz mi o nich chociaż jedno słowo.

A dla ciebie? Czyż nie potrzebujesz dla samego siebie jakiejś łaski?

Powiedz Mi otwarcie: może jesteś dumny, samolubny, niestały, niestaranny? Poproś Mnie, żebym ci przyszedł z pomocą w twoich nielicznych czy też licznych wysiłkach, które podejmujesz, by się wyzbyć tych wad. Nie wstydź się! Jest wielu sprawiedliwych, wielu świętych w niebie, którzy popełniali te same błędy. Ale oni prosili pokornie i z biegiem czasu zobaczyli, że są od tego wolni. Nie zwlekaj prosić też o zdrowie, o szczęśliwe zakończenie twoich prac, interesów czy studiów… To wszystko mogę ci dać i daję. A Ja życzę sobie, żebyś Mnie o to prosił, i gotów jestem ci to dać pod warunkiem, że nie zwróci się to przeciwko twojemu uświęceniu, ale będzie mu sprzyjało i je wspierało. Powiedz Mi, czego ci dzisiaj potrzeba… Co mogę dla ciebie uczynić? Gdybyś wiedział, jak bardzo pragnę ci pomóc!

Czy masz w tej chwili jakiś plan?

Opowiedz Mi o nim. Czym się zajmujesz? O czym myślisz? Co mogę uczynić dla twojego brata i siostry, dla twoich przyjaciół i znajomych, dla twojej rodziny, dla twoich przełożonych, może podwładnych? Co ty chciałbyś dla nich uczynić? Co dobrego uczyniłbyś swoim przyjaciołom, tym, których bardzo kochasz, a którzy żyją, nie myśląc o Mnie? Czy pragniesz, żebym był przez nich uwielbiany?

Powiedz Mi: co dzisiaj pochłania twoją uwagę?

Czego pragniesz z utęsknieniem? Jakie środki posiadasz, aby to osiągnąć? Powiedz Mi o twoim nieudanym przedsięwzięciu, a Ja wyjaśnię ci przyczyny niepowodzenia. Czy nie chciałbyś Mnie dla siebie pozyskać?

Może czujesz się smutny albo źle usposobiony?

Opowiedz Mi w szczegółach, co cię smuci… Kto cię zranił? Kto cię obraził lub znieważył? Informuj Mnie o wszystkim, a wkrótce dojdziesz tak daleko, że za Moim przykładem wszystko im darujesz i przebaczysz. W nagrodę otrzymasz Moje pocieszające błogosławieństwo.

Może się czegoś obawiasz?

Czy odczuwasz w duszy nieokreślone przygnębienie, które wprawdzie jest bez podstaw, ale mimo to nie przestaje rozrywać ci serca? Rzuć się w ramiona Mojej Opatrzności! Jestem przy tobie, u twojego boku. Ja wszystko widzę, wszystko słyszę i w żadnym momencie nie zostawię cię.

Czy odczuwasz niechęć ze strony ludzi, którzy cię kiedyś lubili?

Teraz zapomnieli o tobie, odwrócili się od ciebie, mimo że z twojej strony nie było do tego najmniejszego powodu… Proś za nimi, a Ja ich przywrócę do twojego boku, jeżeli nie staną się zawadą dla twojego uświęcenia.

Nie masz dla Mnie czasem jakiejś radosnej wiadomości?

Dlaczego nie pozwalasz Mi w niej uczestniczyć, przecież jestem twoim przyjacielem? Opowiedz Mi, co od twoich ostatnich odwiedzin u Mnie pokrzepiło twoje serce i wywołało twój uśmiech. Być może miałeś przyjemne zaskoczenia, może otrzymałeś szczęśliwe wiadomości, list, miłą rozmowę, może przezwyciężyłeś trudności, wyszedłeś z sytuacji bez wyjścia? To wszystko jest Moim dziełem. Ty masz Mi tylko powiedzieć: dziękuję!

A czy nie chcesz Mi czegoś obiecać?

Ja czytam w głębi twojego serca. Ludzi można łatwo zmylić, ale nie Boga. Mów więc do Mnie otwarcie. Czy jesteś zdecydowany nie poddawać się więcej wiadomej okazji do grzechu? Zrezygnować z rzeczy, która pobudziła twoją wyobraźnię? Nie przestawać z człowiekiem, który zmącił spokój twej duszy? Czy będziesz znowu łagodnym, miłym i usłużnym wobec tego człowieka, którego miałeś do dziś za wroga, bo cię skrzywdził?

Dobrze, powróć więc teraz do swojego zajęcia, do swojej pracy, do swoich studiów… Ale nie zapominaj chwil, które przeżywaliśmy razem. Zachowaj, jak dalece możesz, milczenie, skromność, wewnętrzne skupienie, miłość bliźniego. I przyjdź znowu, z sercem przepełnionym jeszcze większą miłością, jeszcze bardziej oddany Mojemu Duchowi. Wtedy znajdziesz w Moim Sercu codziennie nową miłość, nowe dobrodziejstwa i nowe pocieszenia.
Kochaj Matkę Moją, która i twoją jest.

Zawsze czekam na ciebie.
Twój JEZUS

 

Metoda pracy z katechezą

METODA PRACY Z KATECHEZĄ                                                   1

Rozróżniamy dwa rodzaje przepowiadania z którymi możemy spotkać się na różnych rekolekcjach. Inaczej mówiąc są to dwa rodzaje spotkań z Bogiem.

Katecheza ewangelizacyjna.

Katecheza taka wprowadza nas w pewne  doświadczenie Boga. Jest ona przejawem mocy Boga, Jego miłości. Są to słowa, które mają otwierać, kruszyć serca, wywoływać pewne pragnienia, rozbudzać człowieka. Wszystko prowadzi do przeżycia  pewnego doświadczenia. Przepowiadanie to jest o charakterze ewangelicznym, działa bardziej na emocje.

Katecheza formacyjna.

Drugi rodzaj przepowiadania można określić jako słowo Boże pokazujące drogę, dające odpowiedź na pytanie jak iść po Bożych drogach życia. Nie jest to katecheza  błyskotliwa, pełna emocji. Te spotkania są o charakterze formacyjnym, gdzie liczy się konkretna praca, systematyczność, budowanie na malutkich cegiełkach. Jest to swego rodzaju instruktaż, który w pierwszym odczuciu jest nudny, suchy, często niezrozumiały.

Oba te płuca, filary wzrostu duchowego są konieczne. Nie można być po jednej stronie, albo po drugiej. Nie można w kółko ewangelizować lub formować na sucho. Ewangelizacja zakłada formację, która jest jej dopełnieniem. Formacja z kolei nie osiągnie pożądanych skutków jeżeli nie zostanie poprzedzona ewangelizacją.

Nasza droga ma być zdominowana przez formację. Spotkania w grupach będą pełnić rolę ewangelizacyjną. Ogromną pomocą w naszej pracy formacyjnej będzie  katecheza. Jest to rzucenie światła na rzeczywistość naszego wnętrza.

Powstaje pytanie: Co z tą katechezą zrobić? Jaki obrać sposób pracy z tym światłem?

W naszej pracy z katechezą może okazać się pomocą pewna metoda wyrażona w pięciu zasadach.

 

  1. Katechezę należy wysłuchać i zanotować.

Należy we wstępie powiedzieć, że istnieje powszechne niestety błędne przekonanie, że wszyscy potrafią słuchać.

Słuchanie jest umiejętnością bardzo trudną, związaną z pewną higieną umysłu, by to co jest mówione mogło dotrzeć do konkretnego słuchacza. Umiejętność ta zakłada słuchanie w sposób WYCZULONY, CELNY, PEŁEN ZROZUMIENIA. Aby lepiej zrozumieć umiejętność słuchania proponujemy wykonanie pewnego ćwiczenia: znajdź w pamięci takie wydarzenie ze swojego życia, kiedy coś mówiłeś i spostrzegłeś, że jesteś z uwagą słuchany.

Jak się wtedy czułeś?

Jaki wpływ miała na ciebie świadomość, że jesteś na serio słuchany?

Niewłaściwe sposoby słuchania.

  • słuchanie po to, aby coś podważyć, znaleźć luki w rozumowaniu głoszącego.
  • słuchanie po to, aby tworzyć przeciwieństwa, chociaż często mówi się w takich przypadkach o różnicach zdań, o tzw. wielości w jedności.
  • słuchanie bez zamiaru reagowania na to co się usłyszy. Na zewnątrz słuchacz wydaje się być skupiony, zainteresowany, ale wewnątrz jest nieobecny, gdyż temat ten go już dawno nie interesuje.
  • słuchanie w stanie nerwowego napięcia. Słuchacz przyjmuje wszystko co jest mówione w sposób tak subiektywny, że nie jest w stanie usłyszeć prawdziwej treści.
  • słuchanie tylko treści. Słuchacz przyjmuje do wiadomości tylko suche fakty, gdy głoszący zaczyna dzielić się uczuciami, czyni odniesienie do konkretnego życia słuchaczy, natychmiast powoduje to wyłączenie się tego typu słuchaczy.
  • słuchanie tzw. „oświeconych”. Są to ludzie tak bardzo oderwani od rzeczywistości życia a równocześnie uzależnieni od swoich doznań emocjonalnych, że wszystko co w jakiś sposób burzy ten ich świat jest dla nich nie do przyjęcia.
  • słuchanie wybiórcze. Słuchacz ma skłonność do wybierania z treści orędzia tylko to co odpowiada jego ww. przekonaniom bądź patrzeniu na daną sprawę.

Cechy dobrego słuchacza.                                                                                                  2

  • słuchacz empatyczny. Osoba taka potrafi usłyszeć zarówno treść jak i ton wypowiedzi głoszącego.
  • słuchacz szczery. Człowiek taki w całej prawdzie potrafi spojrzeć na siebie w świetle słuchanego słowa. Potrafi podjąć walkę z mechanizmami obronnymi własnej słabości. Słuchanie takie w konsekwencji jest twórcze oraz buduje poczucie własnej wartości.
  • słuchacz o odpowiednio przygotowanym umyśle. Umysł słuchacza nie może być miejscem zapełnionym niepotrzebnymi obrazami, problemami, myślami. Ważne jest nastawienie z jakim przychodzi się na katechezę. Aby słuchanie katechezy przyniosło jakiś skutek trzeba być w miarę wypoczętym. Gdy przyjdziemy zmęczeni to nie będzie pożytku. Tutaj nie chodzi o ucieczkę od problemów życiowych. Bóg daje nam obietnicę, gdy będziesz szedł tą drogą to problemy będą się same rozwiązywać. W słowie jest światło. Diabeł chce nas często zarzucić problemami. Dlatego musimy się umocnić.
  • słuchacz, który ma szacunek do mówiącego. Aby usłyszeć kogoś należy odsunąć na bok nasze myśli o osobie mówcy i pozwolić, aby nasza świadomość w pełni przyjęła to co mówi ta osoba. Dobre słuchanie jest zależne od szacunku jaki mają do siebie mówca i słuchacz.

Jak sprawdzić własną umiejętność słuchania?

  • Czy ja wierzę w to, że mówca ma coś wartościowego do przekazania?
  • Czy spodziewam się nauczyć czegoś wartościowego?
  • Czy szanuję mówcę jako osobę o unikalnych darach i doświadczeniu?
  • Czy wzrasta moja troska o dobrych mówców poprzez zainteresowanie nimi, modlitwę, pomoc.

Zanotować – nie trzeba pisać katechezy, ale ją notować. To nie jest szkółka. Ale będzie się tego wymagać. Notowanie jest ważne, bo pamięć jest ulotna. To co zanotujemy z katechezy jest nasze. Mamy problemy i jedynie Słowo Boże może nam na nie odpowiedzieć. Nie notować na różnych kartkach, ale w zeszycie, który ma tytuł formacja.

Istotne co notować? To widać w tonie głosu, sposobie mówienia tego który mówi. Istotne rzeczy powtarza się kilka razy. Ważne by uchwycić pewną całość. (budowa, konstrukcja). Można pomagać sobie rysunkami. Można dopisać na grupie.

  1. Przełożyć katechezę na język mojego życia.

Przekład wiąże się z trudem np. przekład książki z języka angielskiego na polski. My mówiąc o przekładzie na język konkretów życia również musimy liczyć się z pewnym trudem. Słowo mówione do nas w katechezie zawiera jakieś ogólne przesłanie. Te treści z katechezy trzeba odnaleźć w swoim życiu osobistym, rodzinnym, zawodowym, społecznym. Ich brak, albo ich obecność zaznacza się w konkretach naszego życia. Sama znajomość katechezy nie jest jeszcze przyjęciem Słowa. Dopiero przełożenie na konkrety swego życia sprawia, że Słowo Boże wniknęło, przedostało się do naszego wnętrza. Jeśli ktoś wypowiadając się na temat poruszony w katechezie posługuje się zdaniami głoszącego, może to oznaczać, że nie zadał sobie trudu   przełożenia jej na konkrety swego życia. Taki przekład w życiu poszczególnych ludzi może przybierać różne formy:  np. katecheza o znaku krzyża może być przełożona na następujące konkrety życia:

  • ojciec swoim dzieciom codziennie będzie kreślił znak krzyża przed wyjściem do szkoły.
  • ktoś inny umieści znak krzyża na centralnym miejscu w swoim domu.
  • ktoś inny postanowi od tej pory z uwagą kreślić znak krzyża na rozpoczęcie bądź zakończenie modlitwy.
  • jeszcze inny człowiek przynajmniej raz w tygodniu podejmie modlitwę przy krzyżu misyjnym.

Takich konkretów życia, w których obecność krzyża powinna mieć miejsce może być tysiące. Jeżeli chociaż jeden zostanie naznaczony taką obecnością będzie to oznaczać, że katecheza została przełożona na język naszego życia.

3.Dokładne zobaczenie swojego wnętrza w świetle katechezy – konfrontacja światła z życiem.

  • Zobaczenie rzeczywistości duchowej tak, jak ją widzi Bóg.

Katechezę można porównać do światła, które oświeca pogrążone w ciemnościach arcydzieło. Dopiero w świetle można zobaczyć jego niezwykłość, ale równocześnie zniszczenia poczynione przez czas, a także siły natury. Takim arcydziełem stworzonym przez Boga jest człowiek. Katecheza jest światłem, które oświeca jakiś element naszego wnętrza. Słowo Boże pokazuje nam ideał, jak powinna wyglądać dana rzeczywistość duchowa według zamysłu Boga / na naszym schemacie górna poprzeczka/. W czasie bycia sam na sam z Bogiem na „namiocie spotkania” ważna jest praktyka dziękowania Bogu za rzeczywistość życia duchowego jaką pokazuje nam w tej katechezie. Jako przykład można przytoczyć poemat o stworzeniu świata z Księgi Rodzaju, gdzie czytamy: „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył; stworzył mężczyznę i kobietę”. /Rdz 1, 27/. To jest ten ideał, jaki pokazuje nam Słowo Boże. W świetle tego słowa pobożny człowiek Psalmista Pański zobaczył ten ideał i dlatego w zachwycie powiedział:

Ty bowiem stworzyłeś moje nerki,

Ty utkałeś mnie w łonie mej matki.

Dziękuje ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie,

godne podziwu są Twoje dzieła. (Ps 139(138) 13-14).

Widzimy, że początkiem naszej pracy z katechezą jest zobaczenie rzeczywistości naszego życia tak jak ją widzi Bóg, zobaczenie ideału, który jest w Bogu. Ważne jest również, aby ideał ten zaakceptować, przyjąć go, uznać swoim, podziękować i uwielbić Boga, że dał nam udział w tak cudownych sprawach. Każda katecheza musi zawierać taki ideał, czyli pokazywać rzeczywistość tak jak ją widzi Bóg.

  • Zobaczenie naszego wnętrza.

Jeżeli zobaczymy rzeczywistość tak jak ona wygląda w oczach Boga (ideał), wtedy należy całą swoją uwagę skoncentrować na swoim wnętrzu, na swoim życiu, relacji z Bogiem. Należy tę rzeczywistość dokładnie oświetlić światłem Słowa Bożego, porównać ją z ideałem, zobaczyć dystans jaki dzieli nas od ideału, jasno zobaczyć zniszczenia jakie w danej rzeczywistości zostały poczynione. Na naszym schemacie wyraża to druga poprzeczka. Widzimy, że znajduje się ona niżej niż ideał.

  • Niebezpieczeństwa wynikające z konfrontacji światła z życiem.
  • ludzie, którzy nie potrafią przyjąć prawdy o sobie, o swoim życiu.

Postawa taka prowadzi w konsekwencji do ogromnego zakłamania i zamętu duchowego jak również manipulacji Słowem Bożym. Ludzie, którzy nie potrafią przyjąć prawdy poczynią starania, aby obniżyć, spłycić ideał tzw. płycizna duchowa.

Dlatego można usłyszeć pod adresem głosicieli następujące stwierdzenia: „zbyt radykalny”, „surowy”, „wymagający”, itp. Stwierdzenia takie są naciskiem ze strony ludzi, którzy nie potrafią przyjąć prawdy o sobie, aby doprowadzić do obniżenia ideału. Spłyca się ideały, aby jakoś żyć i od tego się uzależnia nasze funkcjonowanie we wspólnocie Kościoła. Mówi się też katechezy w których jest tzw. bezpieczna odległość między ideałem i życiem, w których nie ujawnia się całej prawdy Ewangelii, gdyż to mogłoby zdenerwować niektórych ludzi wspólnoty Kościoła a nawet doprowadzić do ich odejścia. My natomiast powinniśmy jasno zobaczyć jak powinno być, jak wygląda ideał i jak jest w naszym życiu. Można zauważyć jeszcze inną postawę ludzi, którzy nie potrafią przyjąć prawdy o sobie tzw. urojoną pobożność, czyli wyrażanie na zewnątrz stanu swojego ducha bliżej ideału niż ma to miejsce w rzeczywistości.

Osoba taka jasno widzi jaki jest ideał, widzi również jak na tle ideału wygląda jej wnętrze. Ponieważ nie potrafi przyjąć prawdy o sobie, a różne, często zewnętrzne czynniki nie pozwalają jej przyznać się do rzeczywistego stanu swojego wnętrza, dlatego na zewnątrz pokazuje się jako osoba głęboko wierząca. Słowem biblijnym określającym taką postawę jest faryzeizm. O ile pierwsza postawa polegająca na zniżeniu ideału do rzeczywistości swojego stanu ducha jest w miarę łatwa do rozpoznania, o tyle druga postawa jest bardzo trudna i przewodnicy po drogach życia duchowego często są oszukiwani przez tego rodzaju ludzi.

ludzie agresywni.                                                                                                                                                                          4

Konfrontacja światła z życiem jest u każdego słuchacza Słowa Bożego przyczyną pewnego wewnętrznego napięcia i niepokoju. Są ludzie, którzy to wewnętrzne napięcie wyrażają za pomocą agresji w stosunku do głosicieli. Na kartach Pisma Świętego często spotykamy się z taką postawą. Agresja może występować w formie słownej/ obmowa, kpina, oszczerstwo, plotki, itp./, bądź użycia siły fizycznej do morderstwa włącznie / św. Stanisław bp zamordowany przez króla Bolesława Śmiałego/.

ludzie popadający w depresję, zniechęcenie.

W tym przypadku konfrontacja światła z życiem sprawia, że pewna grupa ludzi tak przejęła się odległością dzielącą ją od ideału, że popada w depresję, zniechęcenie, co powoduje oskarżanie samego siebie i brak jakiejkolwiek inicjatywy mającej na celu zmianę takiego stanu. Stwierdzenia w stylu: „ja się do niczego nie nadaję”, „mój stan duchowy jest beznadziejny”, „jestem zły do szpiku kości”. itp. są charakterystyczne dla tego typu ludzi. Aby przejść do następnego punktu pracy z katechezą musimy jasno zobaczyć tę przestrzeń jaka oddziela nas od ideału i uznać, że taka jest prawda o naszym życiu.

4.Znaleźć to co najbardziej dezorganizuje moje życie wewnętrzne, co czyni w nim największe szkody, co najbardziej ściąga mnie w dół i oddala od ideału.

Życie, które otrzymujemy od Boga w darze, to Nowe Życie charakteryzuje się ładem, pięknem, pokojem, jasnością, właściwymi pragnieniami zmierzającymi ku ideałowi. Owocem katechezy powinno być zobaczenie tego co dezorganizuje moje życie w dziedzinie ukazanej przez katechezę. Zobaczyć to co nie pozwala mi iść do góry, podnosić tej mojej poprzeczki określającej rzeczywistość mojego życia wewnętrznego, gdyż bardzo ściąga mnie w dół. Należy zobaczyć to na płaszczyźnie naszych myśli, pragnień, uczuć, całej sfery wolitywnej. To jest trudna praca, wymaga pewnej uczciwości, odłożenia wszelkich lęków, niechęci, ospałości. Dlatego ważne by „namiot spotkania” miał miejsce przed Najświętszym Sakramentem. Tam znikają bariery którymi diabeł może się posługiwać. Te wszystkie elementy dezorganizujące nasze życie wewnętrzne, ściągające nas w dół, na mieliznę życia należy sobie zapisać w swoim dzienniczku duchowym. Jest jeszcze jedno niebezpieczeństwo, które diabeł będzie chciał nam wcisnąć, że ja nie jestem w stanie określić tego co dezorganizuje moje życie.  Skoro nie jesteś w stanie tego zrobić to daj sobie z tym spokój. Nigdy nie ulegajmy tego rodzaju podszeptom. To co w danym momencie zobaczymy powinno być przedmiotem twojego ćwiczenia, pracy nad sobą, która określana jest jako praca formacyjna. Bóg w trakcie tej pracy pokaże ci ten element, który najbardziej dezorganizuje twoje życie duchowe. Ważne jest podjęcie takiej pracy i trzymanie się jednej sprawy, jednego elementu w pracy duchowej, a nie przeskakiwanie z jednego na drugi. Musi być też w tym systematyczność. Ogromną pomocą w takiej pracy jest wierność codziennemu rachunkowi sumienia. Nie rozliczania się, ale przywołania tego dnia. Jest to trudne, ale jest to ważny element pracy nad katechezą i nad konkretem życia. Cała praca nad sobą koncentruje się w tej refleksji, czyli rachunku sumienia. Nie można wyłączać jednak konkretu swojego życia, czyli tego kim jestem, gdzie pracuję. Praca nad sobą nie wyłącza z czynności życia. W tym miesiącu nie pracowałem nad sobą, bo nie miałem czasu. To jest bzdura, taki ktoś nie ma pojęcia czym w istocie jest praca nad sobą. Praca nad sobą wypływa z konkretów codziennego życia i do nich prowadzi.

  1. Grupa dzielenia.

Grupa dzielenia nie powinna być mówieniem o wszystkim i o niczym.  Spotykamy się w konkretnym celu związanym ze Słowem Bożym zawartym w konkretnej katechezie.  Wszystkie inne sprawy zostawiamy. Trzymamy się Słowa. Grupa dzielenia jest weryfikacją swojej pracy, do podzielenia się, do wspólnej modlitwy, do poproszenia o modlitwę w intencji mojej pracy nad sobą. Grupa dzielenia jest ostatnim ogniwem w tej pracy. Na grupie dzielenia mogę dopisać sobie to co ktoś inny zauważył, a mnie dopiero teraz to uderzyło, wskazało nowy trop do pracy nad sobą.

Darowizna na cele kultu religijnego

Rozliczając się z Urzędem Skarbowym za rok podatkowy można odliczyć darowiznę od podatku dochodowego, którzy obecnie jest uwarunkowany minimalną kwotą od 30 ooo zł za cały rok. Dokładny sposób odliczenia darowizny jest podany praktycznie na przykładzie tutaj >>>>>>>>>>>

KSM w Lubatowej ma już 30 lat

Bogu niech będą dzięki za 30 lat istnienia Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży w naszej parafii!

Dzień 3 grudnia 2022 r. był okazją by wyrazić wdzięczność Bogu i ludziom. Nasz parafialny oddział KSM świętował w obecności Prezesa KSM Archidiecezji Przemyskiej Aleksandra Gduli oraz Asystenta Diecezjalnego – ks. Krzysztofa Bieńczaka.

Zaproszeni zostali również wszyscy prezesi z okresu tych 30 lat oraz zaprzyjaźnione oddziały KSM z Krosna i Jedlicza. Wiele radości przyniosła nam także obecność naszego parafialnego KSM Kids.

Obecnością zaszczycili nas również przedstawiciele parafialnych grup formacyjnych.

Zdjęcia z uroczystości dziękczynienia można obejrzeć tutaj  (foto Anna Pernal)

Dziękujemy wszystkim za obecność oraz pomoc w przygotowaniu jubileuszu.

Wystrój ślubny w naszym kościele

W naszym kościele od teraz jesteśmy w posiadaniu ślubnego wystroju na klęczniki i fotele używane podczas sakramentu małżeństwa. Można użyć pełny komplet ( klęczniki i 4 fotele na biało) lub tzw. mini (ubrane tylko klęczniki, a fotele w swoim naturalnym wyglądzie).  Można je dokładnie zobaczyć na zamieszczonych zdjęciach w Galerii.

Paczka dla Ukrainy

 PACZKA DLA UKRAINY – Akcja Caritas Polska

Caritas prowadzi zbiórkę rzeczową pod hasłem: Paczka dla Ukrainy.  W naszej Parafii w Lubatowej łącznie przygotowano 40 paczek. Tym szlachetnym dziełem zajęła się Akcja Katolicka oraz młodzież żeńska z KSM. Zbierano głównie artykuły spożywcze o długim terminie przydatności do spożycia, a także artykuły higieniczne. Zawartość paczki pozwoli na zapewnienie podstawowego zaopatrzenia dla kilkuosobowej rodziny na tydzień.  Skala kryzysu humanitarnego na Ukrainie rośnie z każdą minutą. Brakuje żywności, środków higienicznych, opatrunków. Ideą akcji jest tworzenie gotowej paczki przez polskie rodziny, wspólnoty parafialne, Szkolne Koła Caritas dla rodzin na Ukrainie bądź przekazywane na miejscu uchodźcom z Ukrainy, którzy nie posiadają środków do życia. W kompletowanie takich paczek włączyły się pojedyńcze rodziny, grupy parafialne, klasy szkolne, sąsiedzi w swoim przysiółku, ale także wielu składało datki pieniężne na zakup towarów. Z Parafii Łężany otrzymaliśmy gotówkę w wysokości 1000 zł, sklepy Margo z Lubatowej 700 zł. Łączny koszt 40 paczek waha się w granicach 17 000 – 18 000 zł. Wszystkim, także bezimiennym darczyńcom niech Pan Bóg szczodrze wynagrodzi.
 We wtorek 19 kwietnia odbył się załadunek skompletowanych już paczek i dzięki uprzejmości OSP z Równego przewieziono je do Parafii Targowiska, skąd rano 20. kwietnia zostaną przetransportowane do Caritas w Przemyślu.
Dowodem rzeczowym wykonanej pracy dla rodzin z Ukrainy są zdjęcia

Dlaczego procesja komunijna ?

Procesja komunijna

Poniższy tekst został opracowany na podstawie zaleceń Komisji Liturgicznej, które są zawarte w wytycznych Ogólnego Wprowadzenia do Mszału Rzymskiego (OWRM) oraz Katechizmie Kościoła Katolickiego (KKK)

     Obrzęd udzielania i przyjmowania Konsekrowanych Postaci uwypukla charakter uczty we Mszy świętej i od zawsze był jej integralną częścią. W Komunii świętej spotykamy i najściślej jednoczymy się z Wcielonym Synem Bożym, który za nas umarł i zmartwychwstał. Komunia święta włącza nas w życie Trójcy Świętej, jednoczy w Kościół, gładzi nasze grzechy powszednie i zachowuje nas od przyszłych grzechów ciężkich (KKK 1391 – 1396). Od samego początku przy rozdawaniu Komunii świętej przestrzegano pewnego porządku hierarchicznego, to znaczy podawano ją najpierw duchowieństwu i usługującym przy ołtarzu, a następnie wiernym. W obrzędzie Komunii świętej możemy zatem wyodrębnić dwa etapy: komunię celebransa i komunię wiernych. Najpierw kapłan odmawia po cichu modlitwę i, po ukazaniu hostii zgromadzeniu i wypowiedzeniu słów: „Oto Baranek Boży…” jako pierwszy spożywa Ciało i Krew Pana. Podczas komunii celebransa rozpoczyna się śpiew na Komunię, będący znakiem radości serca, duchowej wspólnoty i braterskiej jedności (OWMR 86). W tym czasie formuje się procesja wiernych w stronę ołtarza dla przyjęcia Komunii świętej. Procesjonalne podejście do ołtarza uwypukla wymiar eschatologiczny Mszy świętej, ponieważ wyraża nasze oczekiwanie na powtórne przyjście Chrystusa na końcu czasów, które to wydarzenie Eucharystia zapowiada. Potem następuje rozdzielanie Komunii świętej wiernym. Udzielaniu Komunii towarzyszy krótki dialog. Szafarz mówi: „Ciało Chrystusa”, na co przyjmujący odpowiada „Amen” i przyjmuje Hostię do ust. Wypowiadając to jedno małe słowo wyznajemy naszą wiarę w rzeczywistą obecność Chrystusa pod postacią Chleba. Zgodnie z postanowieniem Konferencji Episkopatu przyjmujemy Komunię świętą w postawie stojącej lub klęczącej (OWMR 160). Zaleca się jednak, aby ci, którzy przyjmują Najświętszy Sakrament stojąc, wykonali wpierw jakiś gest czci, na przykład przyklęknęli lub głęboko się ukłonili. Wierni powinni przyjmować Ciało Pańskie z hostii konsekrowanych w czasie danej Mszy świętej, a w przewidzianych przez prawo przypadkach mogą otrzymać Komunię pod obiema postaciami. W tej bowiem formie jaśniej uwypukla się przymierze z Bogiem oraz związek, jaki istnieje pomiędzy Ucztą eucharystyczną a ucztą eschatologiczną w królestwie Ojca (OWMR 281). Musimy mieć jednak świadomość tego, iż niezależnie czy przyjmujemy Komunię świętą tylko pod postacią chleba czy pod obiema postaciami jej owoce są te same, gdyż pod każdą postacią obecny jest żywy i cały Chrystus (OWMR 282). Przyjęcie zatem Ciała Pańskiego jest równoznaczne z przyjęciem Krwi.

Dokładne omówienie procesji liturgicznych, w tym również procesji komunijnej mamy w poniższym artykule, pochodzącym z książki ks. prof. Dariusza Kwiatkowskiego, Zaczerpnąć ze źródła wody życia. W świecie liturgicznych znaków, Kalisz 2007

Procesje podczas liturgii

Procesje podczas liturgii - foto

Autor/źródło: Andrzej Złoczowski

Kroczenie w procesji

Procesja jest religijnym rytem o znaczeniu uniwersalnym. Znak procesji, czyli wspólnego marszu, wędrowania doskonale symbolizuje historię ludzkości. Często ludzkie życie porównuje się do wędrówki, która ma swój początek, drogę do przebycia i określony cel do osiągnięcia. Stąd we wszystkich religiach i kulturach procesja przypomina człowiekowi tę fundamentalną prawdę. Człowiek został stworzony, by wędrować. Tylko będąc w działaniu, w ruchu może zrealizować wyznaczone cele i marzenia. Życie jest rzeczywistością dynamiczną, domagającą się nieustannego ruchu, ciągłego marszu, który zatrzymuje dopiero śmierć.

W procesji nie może być mowy o przypadku. Wspólne wędrowanie poprzedzone jest przygotowaniem. Najpierw, w określonym miejscu gromadzi się wspólnota i tworzy się zgromadzenie liturgiczne. Następnie w ustalonym porządku i według ściśle określonego planu odbywa się procesja, która udaje się do wcześniej wyznaczonego celu. Trasa procesji przebiega przez miejsca związane z codziennym życiem człowieka, czyli przez place i ulice miasta czy wioski. Taki przebieg procesji ma znaczenie teologiczne, ponieważ przypomina człowiekowi, że tu na ziemi jest tylko pielgrzymem, że jego życie ma określony początek i koniec. Idąc powoli w procesji jej uczestnicy modlą się, czyli wielbią, dziękują, przepraszają i proszą. Różne rodzaje modlitwy wyraźnie odnoszą się do różnych sytuacji w życiu człowieka, gdzie jest miejsce na radość i łzy, na sukcesy i porażki.

Organizując procesje człowiek wierzący wyrażał swoją wiarę a także szukał pomocy Boga oraz wstawiennictwa i opieki Maryi i świętych. Zwykle w procesjach noszono różne obrazy, przedstawienia lub znaki wskazujące na obecność Boga lub poszczególnych świętych. Na swoim ziemskim szlaku człowiek nie wędruje sam. Towarzyszy mu nieustanna obecność Boga i wstawiennictwo świętych.

Kroczenie w procesji nie oznacza zwykłego chodzenia, biegania czy maszerowania. Kroczyć oznacza iść w sposób pełen umiaru, opanowania, zachowując przy tym postawę skromną i wyprostowaną. Kroczyć należy z uwagą i zachowując odpowiednie tempo, które nie może być ani biegiem, ani ślamazarnym wleczeniem się.

Formą kroczenia stosowaną w liturgii są wszystkie procesje. Podczas liturgii każde poruszanie się, a zwłaszcza przemieszczanie się powinno być godne i zdyscyplinowane. Dotyczy to także procesji. Procesja liturgiczna jest przemieszczaniem się wiernych w modlitwie z jednego miejsca na inne. Jest także aktem czci i uwielbienia Boga. Każda procesja przypomina wierzącym, że są ludem pielgrzymującym do Niebieskiego Jeruzalem, czyli do domu Ojca. Można powiedzieć, że procesja ukazuje życie człowieka jako wędrowanie do wieczności. Człowiek przyjmując chrzest rozpoczyna wędrowanie przez życie, które jest nieustannym wędrowaniem do nieba.

Istnieją cztery typy procesji liturgicznej: procesja ku, do — akcent położony jest na miejsce (np. pielgrzymka do Rzymu, czy na Jasną Górę); procesja z kimś — akcentuje się osobę (np. procesja Bożego Ciała,); procesja towarzysząca — akcentuje się niesione przedmioty (np. obrazy, relikwie, palmy); procesja dla — podkreśla się cel procesji (np. uproszenie pogody).

Wymowny znak procesji występuje w liturgii chrzcielnej. Rodzice z przyniesionym dzieckiem procesjonalnie wprowadzani są do kościoła, aby w ten sposób ukazać, że do wspólnoty przyjmuje się nowego członka. Potem procesjonalnie wszyscy udają się do chrzcielnicy, aby tam dokonało się nowe narodzenie i rozpoczęło się pielgrzymowanie dziecka do domu Ojca, który jest w niebie.

Ogólne Wprowadzenie do Mszału Rzymskiego zwraca uwagę, że procesje mszalne powinny być wykonywane godnie wraz z towarzyszeniem im odpowiednich śpiewów (44). Poszczególne procesje mszalne ukazują symbolicznie różne etapy i momenty ludzkiego życia. Ma ono swój początek i koniec. Jest w nim miejsce na radość i cierpienie, na dawanie i przyjmowanie. Kulminacyjnym momentem dla chrześcijanina jest osobowe zjednoczenie z Chrystusem. W Eucharystii dokonuje się to w czasie Komunii świętej, stąd szczególnie trzeba dbać o piękno i wymowę procesji komunijnej. Jako lud będący w drodze wierni karmią się Ciałem Jezusa Chrystusa, które jest pokarmem dającym siły, a nade wszystko gwarantującym życie wieczne.

Procesje związane z Eucharystią

Podczas Eucharystii mogą odbyć się następujące procesje: procesja wejścia, procesja z Ewangeliarzem, procesja z darami oraz procesja komunijna. Ponieważ w naszych kościołach odbywają się przede wszystkim procesje na wejście, z darami i na Komunię one zostaną przedstawione nieco szerzej. Następnie odkryjemy znaczenie procesji, która odbywa się w uroczystość Bożego Ciała i procesji rezurekcyjnej. Warto zwrócić uwagę, że obydwie ściśle łączą się z Eucharystią.

Procesja wejścia

Po zgromadzeniu się ludu w kościele od procesji wejścia zaczyna się Msza święta. W uroczystych celebracjach procesję tę tworzą: turyfer (ministrant z kadzielnicą), ministranci niosący zapalone świece, diakon niosący Ewangeliarz, lektorzy, psałterzysta oraz inni posługujący ministranci. Procesję zamyka główny celebrans, czyli kapłan, który będzie przewodniczył Mszy świętej.

Pochodzenie procesji wejścia jest bardzo dawne, bo sięga IV wieku. Po edykcie Konstantyna chrześcijanie uzyskali wolność w wyznawaniu swojej wiary. W tym czasie Kościół przejął wiele zwyczajów i obrzędów z życia świeckiego, między innymi także procesję wejścia. Tego typu procesje były praktykowane na dworze cesarskim. Zwykle  cesarz w uroczystym orszaku wkraczał na różne oficjalne zebrania i spotkania. Czyniły to także inne osoby pełniące odpowiedzialne funkcje w państwie. Od IV wieku również papież, który celebrował Eucharystię wkraczał do kościoła w uroczystej procesji, poprzedzony osobami, które pełniły różne posługi i funkcje w czasie liturgii. W tym czasie wszyscy wstawali i w pozycji stojącej wyrażali szacunek i gotowość włączenia się w liturgię. W ten sposób witano papieża, który był znakiem obecności Chrystusa.

Również dziś procesja wejścia oznacza szacunek, uwielbienie i cześć dla przychodzącego do swojego ludu i do swojej świątyni Jezusa Chrystusa, którego widzialnym znakiem jest kapłan, przewodniczący Mszy świętej. Wierni zgromadzeni w kościele przyjmując postawę stojącą, witają przychodzącego Chrystusa i wyrażają swoją wdzięczność za dar zaproszenia na ucztę eucharystyczną.

Procesji na wejście towarzyszy śpiew, który pogłębia jedność zgromadzonych. Wszyscy, jednym sercem i jednym głosem śpiewają tę samą pieśń, która staje się wspólną modlitwą, wspólnym uwielbieniem przychodzącego Chrystusa. Pieśń na wejście wprowadza także w przeżywane misterium święta czy okresu liturgicznego. Dlatego śpiewa się różne pieśni związane tematycznie z liturgią dnia, święta, czy roku liturgicznego. Poza tym pieśń podkreśla ważność wydarzenia, które dokonuje się w czasie celebracji Eucharystii. Jest czymś uroczystym, pięknym. Pełnym głosem, w pełnej wolności i radości może śpiewać tylko człowiek otwarty, szczęśliwy.

We Mszy świętej, pomimo że uczestniczymy w niej obciążeni różnymi trudnymi doświadczeniami dnia codziennego, wieloma problemami, możemy być szczęśliwi, ponieważ spotykamy się z Jezusem, naszym Zbawicielem, który przyjął na siebie nasze słabości, grzechy, a nasze problemy chce rozwiązać swoją miłością i światłem swojego Słowa. On chce nas pokrzepić pokarmem pielgrzymów, czyli pokarmem dającym życie wieczne. Jest nim Jego Ciało, czyli On sam. W związku z tym można powiedzieć, że jakość naszego śpiewu w czasie Mszy świętej zależy od naszej wiary oraz od naszego otwarcia się na obecnego i zbawiającego Chrystusa.

Po przyjściu procesji do ołtarza wszyscy oddają mu cześć. Dokonuje się to przez głęboki pokłon, pocałunek i okadzenie. Oddanie czci ołtarzowi jest uczczeniem Chrystusa, którego symbolizuje ołtarz. Pocałunek ołtarza, w którym często znajdowały się relikwie oznaczał pozdrowienie i przyłączenie się do Kościoła niebiańskiego, czyli Kościoła już zbawionych. Okadzenie ołtarza jest także oddaniem czci Jezusowi. Używanie kadzidła wskazuje na element radości i tworzenia święta.

Procesja z Ewangeliarzem

Procesję z Ewangeliarzem wykonuje się przed uroczystą proklamacją Ewangelii. Uczestniczą w niej diakon lub kapłan niosący Ewangeliarz, ministranci trzymający zapalone świece oraz posługujący do kadzielnicy. Odbywa się ona od ołtarza do ambony. Towarzyszy jej uroczysty śpiew aklamacji „Alleluja”. Wykonywana procesja z Ewangeliarzem wskazuje, że proklamacja Ewangelii stanowi kulminacyjny moment liturgii słowa Bożego.

Procesja z darami

W procesji z darami wierni przynoszącą do ołtarza dary ofiarne. Św. Justyn w połowie II wieku w Apologii pisał o przynoszeniu darów bez szczególnych formuł czy symbolicznego znaczenia: „Z kolei przynoszą przełożonemu „braci” chleb i kielich napełniony wodą zmieszaną z winem. Przełożony bierze je, wielbi Ojca wszechrzeczy przez imię Syna i Du­cha Świętego”. Część darów przeznaczona była do sprawowania Eucharystii, a pozostałe na utrzymanie i pomoc dla potrzebujących. Trudno powiedzieć, czy przynoszeniu darów towarzyszyła jakaś procesja. W czasach Justyna prawdopodobnie nie, gdyż Eucharystia sprawowana była w domach prywatnych i miała charakter bardzo rodzinny. Trzeba jednak podkreślić, że przynoszone dary były wyrazem wewnętrznej postawy oddania siebie samego Chrystusowi, postawy wyrażającej się w realizowaniu przykazania miłości, a konkretnie pomocy potrzebującym. W składanych darach wyrażała się wola aktywnego włączenia się w ofiarę Chrystusa.

O przynoszeniu darów na Eucharystię wspominają także: św. Ireneusz, Tertulian, św. Hipolit, a św. Cyprian czyni zarzuty tym, którzy przychodzą na Eucharystię bez daru. Św. Augustyn pisząc o swojej matce, która wymodliła jego nawrócenie mówi, że co dzień składała dary u ołtarza Pańskiego. Można powiedzieć, że od IV wieku praktyka przynoszenia darów upowszechniła się w całym Kościele. Dary przynoszono do ołtarza w specjalnej procesji lub były zbierane przez przewodniczącego zgromadzenia liturgicznego. W Rzymie dary zbierał sam papież zaraz po odczytaniu Ewangelii. Papież odbierał chleby i oddawał je subdiakonowi, który wkładał je do dużych worków, trzymanych przez akolitów. Wino zaś zbierał archidiakon i zlewał je do specjalnego, dużego kielicha. Część zebranego chleba służyła do celebracji Mszy świętej, a to co pozostało, rozdawano potrzebującym.

Z czasem lista składanych darów poszerzała się i wierni oprócz chleba i wina przynosili także: winogrona, oliwę, wosk, sery, masło, miód, kwiaty, jarzyny, ptaki, zwierzęta, a niekiedy w wielkie święta — bogatsze przedmioty przeznaczone do sprawowania liturgii, np. kielichy i pateny. Od XI wieku przyjął się zwyczaj składania pieniędzy, który pozostał praktyką aż do naszych czasów. Oprócz darów chleba i wina składane są dary pieniężne, czyli to co popularnie nazywane jest „tacą”. Trzeba tu mocno podkreślić, że pieniądze zbierane na tacę nie są przeznaczone na utrzymanie księdza i nie są jego własnością — jak często powszechnie się uważa. Te pieniądze służą na utrzymanie kościoła oraz niekiedy pracowników kościelnych. Muszą wystarczyć  na opłaty za energię elektryczną i ogrzewanie oraz na zakup rzeczy potrzebnych do sprawowania Mszy, czyli hostii, komunikantów, wina i świec. Poza tym niedzielne składki na tacę mogą być przeznaczone na potrzeby diecezji, seminarium, krajów misyjnych, czy też dla ludzi będących w potrzebie.

W przeszłości wierni przynosili dary na Mszę świętą spontanicznie z różnych okazji np. pogrzebu, małżeństwa, święta patronalnego, Mszy wotywnych za chorych, za przyjaciół, o dobre zbiory, a niekiedy dary składano w określonej intencji prywatnej. W taki sposób narodził się zwyczaj składania ofiar pieniężnych na Mszę świętą w określonych intencjach, tak zwane „stypendia mszalne” lub „intencje”. Dary te wyrażały gotowość włączenia się w ofiarę Jezusa Chrystusa. Zewnętrzny dar składany w czasie Eucharystii był znakiem wewnętrznego nastawienia serca, gotowego do poniesienia ofiary dla Chrystusa i z Chrystusem.

W obecnej liturgii mamy także zachętę, aby wierni przynosili do ołtarza dary chleba i wina. Wprowadzenie do Mszału mówi: „godne uznania jest, jeśli wierni przynoszą chleb i wino, które przyjmuje od nich kapłan albo diakon, aby je następnie złożyć na ołtarzu. Chociaż wierni tak jak dawniej nie składają już chleba i wina przeznaczonych do liturgii ze swoich własnych darów, obrzęd przyniesienia ich do ołtarza zachowuje swoją wymowę i duchowe znaczenie. Pożądane jest także przynoszenie przez wiernych lub zbieranie w kościele pieniędzy albo innych darów przeznaczonych na potrzeby ubogich lub kościoła; składa się je w odpowiednim miejscu obok stołu eucharystycznego” (nr 73). Warto tutaj zaznaczyć, że jeżeli jest organizowana uroczysta procesja z darami, w której niesione są różne dary, zawsze jako ostanie przekazuje się kapłanowi dary przeznaczone na Eucharystię, czyli chleb i wino. Procesji z darami towarzyszy śpiew na przygotowanie darów, który winien trwać przynajmniej do chwili, gdy dary zostaną złożone na ołtarzu.

Procesja komunijna

Procesję komunijną tworzą wszyscy przystępujący do Komunii świętej. W starożytności chrześcijańskiej Eucharystię sprawowano w domach prywatnych. Mała wspólnota gromadziła się przy jednym stole, który stawał się ołtarzem. Komunię świętą wierni przyjmowali pozostając na swoich miejscach. Przyjmowano najpierw Ciało Chrystusa, a potem Jego Krew. Naśladowano w ten sposób Ostatnią Wieczerzę, podczas której Jezus ustanowił Eucharystię.

Od IV wieku przyjął się zwyczaj podchodzenia wiernych do ołtarza. Komunię świętą pod obiema postaciami przyjmowano w postawie stojącej, ponieważ była ona wyrazem największego szacunku. Tej postawie często towarzyszyły jeszcze inne znaki czci dla przyjmowanej Eucharystii. W niektórych benedyktyńskich wspólnotach zakonnych mnisi podchodzili do Komunii świętej boso. W innych miejscach przed ołtarzem wykonywano potrójny skłon głowy. Natomiast Teodor z Mopswestii nakazywał, aby zbliżano się do Komunii świętej ze spuszczonymi oczami, wyciągniętymi rękami oraz odmawiając modlitwę uwielbienia.

Komunię świętą przyjmowano na rękę. Święty Cyryl Jerozolimski w jednej ze swych katechez pozostawił następujący opis przyjmowania Świętych Postaci: „Pójdź dalej. Nie wyciągaj przy tym płasko ręki i nie rozłączaj palców. Podstaw dłoń lewą pod prawą niby tron, gdyż masz przyjąć Króla. Do wklęsłej ręki przyjmij Ciało Chrystusa i powiedz: „Amen”. Uświęć też ostrożnie oczy swoje przez zetknięcie ich ze świętym Ciałem, bacząc, byś zeń nic nie uronił. To bowiem, co by spadło na ziemię, byłoby utratą, jakby części twych członków. Bo czyż nie niósłbyś złotych ziarenek z najwięk­szą uwagą, by ci żadne nie zginęło i byś nie poniósł szkody? Tym bardziej zatem winieneś uważać, żebyś nawet okruszyny nie zgubił z tego, co jest o wiele droższe od złota i innych szlachetnych kamieni. A kiedy już spożyłeś Ciało Chrystusowe, przystąp do kielicha Krwi. Nie wyciągaj tu rąk, lecz skłoń się ze czcią mówiąc w hołdzie: „Amen”. Uświęć się przez to przyjęcie Krwi Chrys­tusowej. Kiedy twe wargi są jeszcze wilgotne, dotknij ich rękami i uświęć nimi oczy, czoło i inne zmysły. Następnie zatrzymaj się na modlitwie, dziękując Bogu za to, że tak wielkimi zaszczycił cię tajemnicami”.

Eucharystię przyjmowano na otwartą dłoń ułożoną jedna na drugiej w formie krzyża. Wierni musieli spożyć Ciało i Krew Chrystusa przy ołtarzu. Należało także zadbać o czystość rąk, a kobiety kładły sobie na rękę specjalne białe płótno.

Od IX wieku zauważa się zmianę w sposobie przyjmowania Komunii świętej. Wierni zaczęli przyjmować ją bezpośrednio do ust, co pociągnęło za sobą wprowadzenie postawy klęczącej. Duży wpływ na tę zmianę miało przejście z dużych chlebów na małe hostie oraz zanik przyjmowania przez wiernych Krwi Chrystusa. Aby przyjąć Komunię świętą wierni podchodzili do stołu lub ławki, nakrywanych białym obrusem, które ustawiano przed ołtarzem.  W 1853 i 1854 r. Kongregacja Rytów poleciła stosować specjalną patenę, chcąc w ten sposób uchronić cząstki konsekrowanego Chleba przed upadkiem na ziemię.

Po Soborze Watykańskim II zgodnie z instrukcjami „Eucharisticum Mysterium”i „Inaestimabile Donum”, Konferencje Episkopatów danych krajów mogły zadecydować o przyjmowaniu Komunii w postawie klęczącej lub stojącej. W pierwszym przypadku nie wymaga się jeszcze dodatkowego znaku sza­cunku, ponieważ samo uklęknięcie wyraża adorację. Przy przyjmowaniu na stojąco usilnie zaleca się, ażeby wierni podchodzący procesjonalnie wyrażali należny szacunek przed przyjęciem Sakramentu.

Konferencja Episkopatu Polski opowiedziała się za przyjmowaniem Komunii w postawie klęczącej, z wyjątkiem sytuacji, w których przyklękniecie jest bardzo utrudnione (np. tłumny udział wiernych, ścisk, uczestnictwo w Mszy św. poza kościołem). Dopuszcza się także przyjmowanie Komunii świętej w postawie stojącej i formie procesji komunijnej. Doświadczenie życia liturgicznego naszych parafii pokazuje, że właśnie ta forma staje się coraz bardziej dominująca.  

29 maja 1969 r. Instrukcja Kongregacji Kultu Bożego „Memoriale Domini” dała możliwość powrotu do zwyczaju przyjmowania Komunii na rękę. Zastosowanie tej możliwości uzależnione jest od zgody Konferencji Episkopatu. Konferencja Episkopatu Polski opowiedziała się za podawaniem Komunii do ust, chociaż w dokumentach II Synodu Plenarnego czytamy: „Synod Plenarny potwierdza i wyraża szacunek dal zwyczaju przyjmowania komunii świętej do ust w postawie zarówno klęczącej, jak i stojącej, nie wykluczając jednak innych form przyjmowania komunii świętej, z zachowaniem najwyższej czci dla Eucharystii” (nr 92). Możliwość przyjmowania Komunii świętej na rękę preferuje przyjmowanie postawy stojącej oraz formę procesyjnego podchodzenia do ołtarza.

Przyjmowaniu Komunii świętej od najdawniejszych czasów towarzyszył specjalny śpiew. Pierwsze zapisane świadectwa o istnieniu tego śpiewu pochodzą z IV wieku od św. Augustyna, który wspomi­na, że wprowadził taki zwyczaj w Afryce. Śpiew komunijny pierwotnie wykonywany był w formie responsorialnej, czyli przez solistę, który śpiewał wersety oraz chór, który śpiewał refren. Taki sposób śpiewania podczas liturgii był dziedzictwem zgromadzeń pierwszych chrześcijan. Biskup Aurelian z Arles (zm. 551) pisał o śpiewie psalmu, podczas które­go wszyscy przyjmowali komunię. Śpiew komunijny upowszechnił się w V wieku.

Św. Jan Chryzostom wspomina, że podczas Eucharystii śpiewano werset 15 wzięty z psalmu 145: „Oczy wszystkich oczekują Ciebie, Ty zaś dajesz im pokarm we właściwym czasie”. Natomiast św. Hieronim mówi o włączaniu się wiernych ze słowami Psalmu 34: „Codziennie nakarmieni chlebem z nieba mówimy: skosztujcie i zobaczcie, jak dobry jest Pan” (werset 9). Ten  psalm najbardziej przyjął się jako śpiew komunijny. Wspo­mina o nim także VIII Księga „Konstytucji Apostolskich”.

We Wprowadzeniu Ogólnym do Mszału rzymskiego czytamy: „Kiedy kapłan przyjmuje Najświęt­szy Sakrament, rozpoczyna się śpiew na komunię. Ma on wyrażać duchową jedność komunikujących poprzez zjedno­czenie głosów, ukazywać radość serca i w pełniejszym świe­tle objawiać «wspólnotowy» charakter procesji zdążającej na przyjęcie Eucharystii” (nr 86). Odpowiednio dobrana pieśń na Komunię powinna pełnić rolę zaproszenia i otwarcia się na miłość, która uobecnia się w Komunii świętej.

….przeżywamy czas Apokalipsy –

W Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krośnie w dniu 23 kwietnia b.r. o godz. 17.30 była sprawowana Msza św. w 6. rocznicę kanonizacji papieża Polaka. Podczas Eucharystii homilię wygłosił ks. prof. dr hab. Edward Staniek, który nawiązał do nauczania św. Jana Pawła II, w którym ten mówił o „cywilizacji śmierci”. – Mówił o tajemnicy czasów, w których żyjemy i powiedział wyraźnie, że przeżywamy czas apokalipsy. Mówił o cywilizacji śmierci i wyraźnie zaznaczył, że to jest ostatni etap apokalipsy – mówił kaznodzieja.

Podjął się on także refleksję nad podjętym tematem w kontekście obecnej sytuacji na świecie i ludzkiego lęku przed koronawirusem. Zauważył, że w tym czasie Pan Bóg mówi do nas, a my powinniśmy Go słuchać. Całość homilii tutaj

Małżonkowie pielgrzymowali do Królowej Rodzin do Jarosławskiej Kolegiaty

W dniu 13 października do Kolegiaty w Jarosławiu pielgrzymowali małżonkowie i rodziny naszej archidiecezji. Całą pielgrzymkę możesz obejrzeć  tutaj

Wszystkim rodzicom, a szczególnie wychowującym dzieci i te starsze, i te małe, również babciom i dziadkom pomagającym rodzicom wychowywać pociechy, a także nauczycielom i wychowawcom gorąco polecamy katechezę wygłoszoną podczas pielgrzymki nt. „Rodzina w oczach egzorcysty” znanego egzorcysty ks. prałata Mariana Rajchla z Jarosławia

1 2